czwartek, 5 lutego 2015

21

Tego dnia nie poszłam do pracy, za to dzień później musiałam odsiedzieć nadgodziny nad projektami, co równało się z tym, że nie mogłam spotkać się z Zayn’em od razu po pracy. Cholera, brakowało mi go. Niemalże codziennie byłam nagradzana jego dotykiem, który wywoływał u mnie dreszcze i fale pożądania. Teraz ledwo wytrzymywałam bez niego kilka godzin.
- Zamieniam się w seksoholika – jęczę z dezaprobatą pod nosem, wracając do projektowania wnętrza łazienki dla znajomego ojca, którego omijałam jak najszerszym łukiem. Nie chciałam patrzeć na jego przebrzydłą twarz, która okłamywała mnie każdego dnia. Nawet chwilę przez myśl przeszedł mi pomysł, by zmienić pracę, lecz… ojciec był jedyną osobą, która pomagała mi zarobkowo. Jak spłacałabym ogromne rachunki za apartament w One Hyde Park? Miałam dużo oszczędności na swojej karcie kredytowej, coś około dwudziestu – trzydziestu tysięcy funtów, ale tyle nie wystarczyłoby mi na wiele. Musiałam dusić w sobie całą prawdę.
- Clairy? – głowa David’a wyłoniła się z gabinetu ojca. Oderwałam się od zajęcia i popatrzyłam w jego stronę. – Przyjdź tutaj.

Cholera, nie, tylko nie to.

- Pięć minut – odparłam. Mój przyjaciel pokiwał głową i znikł. Wzięłam głęboki wdech i chwyciłam swój telefon, wybijając numer, który znałam już na pamięć.
- Clairy? – słysząc jego głos automatycznie zapragnęłam jego dotyku. Odgoniłam od siebie natrętne myśli i obrazy, jakoby Zayn Malik robił mi palcówkę pod biurkiem i skoncentrowałam się na rozmowie.
- Czerwony alarm, ojciec chce ze mną rozmawiać sam na sam – przełknęłam ślinę z trudem.
- Kłam ile wlezie. Nawet jeśli miałabyś zepsuć na mój temat opinię – powiedział poważnie, a w tle słyszałam jakieś stukanie. Za pewne pisał coś na laptopie. 
- Och, powiem, że wykorzystujesz seksualnie kobiety, a w nich jestem i ja, pasuje? – zadrwiłam.
- To nie jest zabawne, Clarisso. Musimy zadziałać szybciej i sprytniej, niż Twój ojciec, wiesz o tym?
- Tak – wzdycham głośno. – Zobaczymy się dziś? – zapytałam z nadzieją.
- Jak najbardziej. Mam bardzo stresujący dzień i chcę byś mi go później umiliła.
- Jak? – ponownie spytałam, tym razem niskim głosem i przygryzając dolną wargę.
- Jeśli teraz gryziesz swoją wargę Clairy, to przerwę wszystko i przyjadę do Ciebie by porządnie Cię wypieprzyć – warknął, a ja zadrżałam i zacisnęłam mocniej palce na ołówku, którym szkicowałam.
- Nie, nic z tych rzeczy – skłamałam, lecz mój głos skoczył o oktawę i to mnie zdradziło.
- Bądź w moim apartamencie od razu po pracy. Poinformuję Gabrielę o tym, że ma Ci dać zapasowy klucz do niego.
- W porządku – będę miała klucz do pokoju Malika? Hm… Zapowiada się co raz ciekawiej. – Kończę, bo zaraz idę do ojca.
- Okay – szepcze. – Do zobaczenia później Clarisso – w jego głosie wyczuwam tą tajemniczą nutę i od razu na mojej twarzy tworzy się szeroki uśmiech.
- Pa Zayn – i kończę połączenie. Chowam swoje projekty do teczki i na sztywnych nogach ruszyłam do biura ojca, wymyślając na poczekaniu różne wymówki. Czy ojciec za chwilę będzie namawiał mnie do szpiegowania Malika? Nie wiedziałam czego się spodziewać.
- Już jestem – weszłam do gabinetu ojca, gdzie David był zajęty ważną rozmową z jakimś klientem, a ojciec siedział i bawił się kostką Rubika, najwyraźniej czekając na moje przyjście. Cholera jasna, robiło się nieciekawie.
- David – rzekł krótko tata skinięciem głowy pokazując na drzwi. David opuścił pomieszczenie kłócąc się czy miętowy kolor będzie pasował do krwistej podłogi. Idiotyzm, pewnie, że nie!
- Wołałeś mnie – mówię cicho i z lekkim, sztucznym uśmiechem. Tata otworzył usta, lecz nic nie powiedział. Na jego twarzy zauważyłam zawahanie. Dyskretnie wytarłam swoje spocone dłonie w czarne, skórzane spodnie i oparłam się ramieniem o ciemną ścianę.
- Jak się czujesz? – zapytał bezpłciowym tonem.

Że co?

- Już w porządku. Wczoraj dostałam gorączki, ale udało mi się ją zbić – odparłam, z całych sił kryjąc swoje zdziwienie.
- A po bankiecie Malik zawiózł się do apartamentu? – podniósł pytająco brew do góry.
- Nie, oddelegowałam go. Chyba mam ręce i umiem prowadzić auto – prychnęłam.
- Pewnie Malik był zły, że mu odmówiłaś.
- Nie, wręcz przeciwnie. Uszanował moją decyzję i kazał do siebie dzwonić, jeśli byłoby coś nie tak… W końcu, mieszka kilka pięter wyżej ode mnie – parsknęłam śmiechem. Trudno było mi udawać normalne zachowanie. Miałam ochotę walnąć ojca w twarz za to, jak wyzywał mnie do swoich pracowników.
- Mówił coś na temat Penthouse’u? – pytał dalej. Czy to przesłuchanie?
- Bardzo mu się podobał. Lubi włoskie inspiracje, bynajmniej tak mi powiedział – kłamię dalej jak z nut. Tata tego nie komentuje i pyta mnie o coś, czego w ogóle się nie spodziewałam.
- Czy Malik proponował Ci coś?
- Co? – udaję zszokowaną. Na jego twarzy maluje się konsternacja. – O co Ci chodzi?
- Nie nic, tylko tak mi się to nasunęło do głowy – tata uśmiechnął się.
- A co? Malik to jakiś diler haszu albo koksu? – zaśmiałam się ironicznie.
- Taki biznesman jak on? Zostałby zniszczony za takie coś.
- Domyślam się – odparłam. – Wracam do pracy, tato, muszę dokończyć projekt dla tego Twojego znajomego i przed wyjściem zostawię je na Twoim biurku.
- W porządku – kiwnął głową, a ja z wielką ulgą opuściłam gabinet ojca.
- Potrzebuję kawy – mruknęłam do siebie.

***

- Hej Clairy! – szeroki uśmiech Gabrieli przywitał mnie, gdy tylko przekroczyłam próg One Hyde Park.
- Hej! – pomachałam jej i podeszłam do lady, za którą siedziała.
- Masz – Gabriela wręczyła mi klucz do pokoju Malika. Przyjęłam go z lekkim rumieńcem. – Nieźle Cię omamił, co?
- Żebyś wiedziała – parsknęłam niezręcznym śmiechem.
- Jakbyś chciała pogadać to wiesz gdzie mnie szukać – powiedziała z pokrzepiającym uśmiechem. Odpowiedziałam jej tym samym i pokierowałam się do windy. Kilka chwil później sunęłam już na górę, na ostatnie piętro.

Naprawdę marzyłam, by pogadać z kimś na ten temat. David był wiernym słuchaczem, ale chciałam zwierzyć się osobie o tej samej płci. Czy mogłam ufać Gabrieli na tyle, by powiedzieć jej o prawdziwym wcieleniu Malika? Cholera, to było bardziej skomplikowane, niż to sobie wyobrażałam.

Z mocno bijącym sercem wyszłam z windy, gdy ta tylko zatrzymała się na ostatnim piętrze. Poprawiłam swoją białą tunikę i chwiejąc się na wysokich szpilkach ruszyłam ku apartamentowi Zayn’a. Miałam szansę jeszcze uciec. Ale czy Zayn by mi na to pozwolił? 

Opanowałam swój drżący oddech i bez większego trudu znalazłam apartament Zayn’a. 
Nawet na samym środku jego drzwi wisiała tabliczka „Malik Apartament”. Włożyłam kluczyk do drzwi i przekręciłam go dwa razy, po czym drzwi same się otworzyły, a ja zostałam przez kogoś wciągnięta do środka. Krzyknęłam przestraszona, ale gdy usłyszałam ten jego uroczy śmiech, oblałam się rumieńcem.
- Masz coś na sumieniu, że aż tak się mnie wystraszyłaś? – zapytał głębokim głosem, zaciskając rozkosznie palce na mojej talii. Roztapiałam się pod jego dotykiem.
- Nie spodziewałam się Ciebie tutaj, miałeś być w pracy – przyznałam cicho, spoglądając na niego. Był świeżo ogolony, a jego czarne oczy wywiercały w mojej twarzy dziury. Trudno było mi oderwać od niego wzrok. Hipnotyzował aż za bardzo.
- Wróciłem wcześniej. Miałem bardzo stresujący dzień, Panno Watson i mam nadzieję, że Pani mi go niejednoznacznie umili – Zayn oblizał dolną wargę, a ja poczułam jak miękną mi nogi. Cholera, jest tak intensywny!
- Cóż, chyba znamy taki jeden sposób i możemy go… wykorzystać? – spytałam z zawadiackim uśmiechem, wyjmując telefon z kieszeni i położyłam go na wyspie kuchennej, po czym powoli osunęłam się na kolana. Mieć przed swoją twarzą kolosalne krocze Malik’a? Mhm…
- Nie masz wyboru – mruknął gardłowo.
- Tak właśnie myślałam – zachichotałam, rozpinając jego spodnie i zsuwając z bioder. Zayn oparł się plecami o ścianę i obserwował mnie z pożądaniem. Ja natomiast byłam skupiona na jego bokserkach i męskości, która była mocno uwydatniona. Pogłaskałam je pieszczotliwie i następnie pocałowałam czule w główkę okrytą materiałem. Zayn jęknął cicho, wypychając ku mnie swoje biodra.
- Zdejmij te cholerne bokserki, Clarisso – powiedział zduszonym głosem, zdejmując swoją marynarkę i rzucił ją na podłogę obok klęczącej mnie.
- Czemu Pan taki niecierpliwy, Panie Malik? Czyżby Pana coś… uwierało? – uśmiechnęłam się słodko, wkładając swoją drobną dłoń pod nogawkę jego bokserek. Od razu poczułam jak jego męskość jest podniecona. Była twarda jak stal.
- Nie denerwuj mnie Clairsso – zawarczał ostrzegawczo.
- A co? Ukarzesz mnie? – zaśmiałam się, ciągnąc za jego materiał bokserek do dołu. Jego członek od razu został przeze mnie chwycony jedną dłonią. Zayn syknął, wplatając swoje palce obu dłoni w moje włosy, psując ich ład.
- Liny czekają na Ciebie – spojrzałam na niego zszokowana, na co uśmiechnął się szelmowsko. – Hm, już nie taka ochocza?
- Mówisz poważnie? – spytałam cicho, podnosząc się do góry. Zayn natomiast pokręcił głową i kładąc dłonie na ramionach, zmusił mnie w pozostaniu w pozycji klęczącej. – Nie, nie. Ty tu zostajesz, ja będę pieprzył te krągłe usteczka.

O mamuniu! Z jaką łatwością on to mówił!

I w tym samym momencie całą zabawę przerwał nam telefon Zayn’a. Jęknęłam z dezaprobatą, wyprzedzając Zayn’a i wyjęłam jego telefon ze spodni. Widok kontaktu, który dobijał się do mulata, zezłościł mnie.
- Carmen? – popatrzyłam na niego pytająco i wstałam, mimo jego protestów.
- Zignoruj ją i wracaj do mnie – powiedział twardo.
- Każda Twoja była uległa ma Twój numer? – mój głos jest przesycony irytacją i drwiną. Magiczny nastrój wokół nas prysł w jednej sekundzie. Zayn ubrał się i usłyszałam jak syknął. Erekcja sama nie mogła zniknąć, prawda?
- Nie każda… - jego wypowiedź przerwało ciche kliknięcie w telefonie. Ta jędza zostawiła mu wiadomość głosową.
- Może odsłuchamy? – wywracając oczami, nacisnęłam odtwarzanie wiadomości.
- Zayn? Tu Carmen… Chciałabym się z Tobą spotkać. Chciałabym wrócić do tego co kiedyś między nami było. Jestem w stu procentach pewna, że Twoja Pani Architekt nie daje Ci tyle przyjemności co ja…
- Tyle mi wystarczy – fuknęłam, wręczając mu telefon i cała czerwona odwróciłam się na pięcie z zamiarem wyjścia z apartamentu. Lecz ten drań mnie przechytrzył. Drzwi były zamknięte od środka. – Otwórz te cholerne drzwi!
- Trzymaj język za zębami, Clarisso! – burknął i siłą odwrócił mnie przodem do siebie. Wzrok jednak miałam utkwiony w swoich dłoniach. – Spójrz na mnie, Clairy – poprosił tym razem łagodniej. Nie posłuchałam go w efekcie czego chwycił mój podbródek delikatnie i podniósł go do góry. Czułam jak moje oczy zachodzą niechcianymi łzami. Wiedziałam, że tak będzie. Wiedziałam, że nie będę jedyną kobietą, która go pragnie i to mnie najbardziej bolało. Nienawidziłam przeszłości Zayn’a. – Jesteś zazdrosna o Carmen? – zapytał cicho, lecz zauważyłam, że w jego oczach tańczyły iskierki rozbawienia. Dupek miał z tego polewkę!
- To wydaje Ci się zabawne? Że Twoja była uległa do Ciebie dzwoni i prosi Cię, byś ją ponownie wypieprzył?
- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie, Clarisso – zauważył.
- A ty odpowiadasz na moje? – warknęłam przez zaciśnięte zęby.
- Tak jak mogę, tak odpowiadam.
- Dlaczego musisz być taki tajemniczy w tej kwestii? Czy to tak trudno powiedzieć prawdę? – wzdycham głośno.
- Moja przeszłość nie powinna Cię interesować, tyle powinnaś wiedzieć na ten temat – odparł dobitnie.
- Och, czyli gdyby mnie tu w tej chwili nie było, rzuciłbyś wszystko i pojechałbyś rżnąć tą głupią dziwkę? – zaskoczyłam go tym pytanie. Zresztą siebie również. Pierwszy raz tak totalnie straciłam kontrolę nad słownictwem i emocjami.
- Oczywiście, że nie, to ty należysz do mnie, nie ona – powiedział miękkim tonem.
- Ona najwyraźniej nadal Cię pragnie, a ja jestem tylko durną przeszkodą – wywróciła zirytowana oczami. – Może pomogę jej w tym i dam jej drogę wolną? 
- O czym ty mówisz? – na jego twarzy malował się niepokój. – Nie opuścisz mnie to.
- To brzmi jak stwierdzenie.
- Bo to jest stwierdzenie! Nie pozwolę Ci odejść! – krzyknął, a mną aż wzdrygnęło. Wkurzony Zayn to bardzo napalony i jeszcze bardziej zły Zayn.
- Jak nie ja, to kolejna – wzruszyłam ramionami i ruszyłam w kierunku salonu. Słyszałam jak Zayn podąża za mną.
- Clairy… - Zayn zastępuje mi drogę i spogląda na mnie lekko rozbawiony i zatroskany. – Jesteś zazdrosna o kogoś takiego jak Carmen?
- Tak i nie podoba mi się, że nadal coś do Ciebie oczekuje, pasuje Ci taka odpowiedź? – mówię ostro, ale mój wzrok już nie jest taki pewny siebie. Czuję się przy nim, jak mała dziewczynka. I to nie jest fajne uczucie.
- Tak – mruknął, dokładnie patrząc na mnie tym swoim ciemnym, tajemniczym spojrzeniem, a potem znowu lekko się uśmiecha. Zbiło mnie to z tropu.
- No co?
- Nawet gdy jesteś naburmuszona jesteś niezwykle piękna.
- Och, przestań – ponownie wykręciłam oczu ku niebu.
- Jesteś zła – stwierdziła.
- Jestem wściekła – poprawiłam go. Jemu uśmiech nadal nie schodził z twarzy. – Dlaczego to tak Cię bawi?
- Bo zazwyczaj moje byłe uległe nie były zazdrosne i interesowały się tak moim życiem. Były tylko dla mojej przyjemności. A Tobie już próbowałem wbić do tej mądrej główki, że ty jesteś inna.
- To dlaczego tak oschle odpowiadasz mi na pytania na temat Twojej przeszłości?
- Bo nie lubię mówić o tamtym okresie, Clarisso – powiedział niskim głosem.
- Jeśli jestem inna…
- Dosyć, Clarisso – przerwał mi twardo i natychmiast się zamknęłam. – Zamiast teraz rozmawiać, powinienem pieprzyć Cię na kuchennym blacie… – dodał, a moje podbrzusze ścisnęło się w przyjemniej udręce i oczekiwaniu. Skuliłam się pod jego czujnym wzrokiem. – Co mam zrobić, byś mi w końcu uwierzyła i zaufała?

Powiedzieć, że mnie kochasz, ty głupi idioto!

- Muszę się napić – uśmiechnęłam się kpiącą, a on odpowiada mi tym samym.
- Czego sobie Pani życzy?
- Masz może Cristal Brut? Uwielbiam tego szampana – odparłam, krzyżując ręce na piersiach czując się lekko przez niego sponiewierana. Tak, zdecydowanie muszę się napić. A może i nawet upić.
- Masz świetny gust – pochwalił mnie i swoim zgrabnym i sprężystym krokiem znikł w salonie, zostawiając mnie samą w holu. W tym czasie obejrzałam niektóre obrazy wiszące na ścianach. Każdy z nich miał coś z tej ciemniejszej strony Zayn’a i jego popieprzonego charakteru. Dominowała w nich abstrakcja dla mnie niezrozumiała. Nie mogłam ich rozgryźć, tak samo jak Malika. To była ich główna cecha. – To Wassily Kandinsky – odwróciłam się jak oparzona w stronę Zayn’a, który w swoich dłoniach trzymał dobrze znaną mi butelkę Cristal Brut.

O tak tak, właśnie mi o to chodziło.

- Ma bardzo… pogmatwane obrazy – stwierdziłam, z powrotem wracając do oglądania obrazu. – I wyobraźnię.
- Tak jak każdy Rosjanin – powiedział, idąc do kuchni i z rzędu metalicznych szafek kuchennych wyjął dwa kieliszki i po otworzeniu szampana, nalał go nam do prawie do pełna i podał mi jednego z nich.
- Dziękuję Panie Malik – mrugnęłam do niego.
- Panno Watson, czy Pani ze mną flirtuje? – uniósł pytająco brwi do góry, a jego oczy zapłonęły. O cholera. Wzięłam dużego łyka i moja twarz zalała się czerwienią. – Biorę to za tak.
- Nie powiedziałam nie – przygryzłam dolną wargę i od razu tego pożałowałam, bo twarz Malika stężała.
- Pani wie jak reaguję na gryzienie tej soczystej wargi i Pani to bez szczelnie to wykorzystuje – mruczy, a moje ciało na ten dźwięk się napręża. Ponownie zatapiam usta w alkoholu. – Powoli, wiemy, że masz wyjątkowo słaba głowę do procentów.
- A Pan Panie Malik? – spytałam cicho.
- Piję okazjonalnie, nie jestem taki – wzruszył ramionami.
- Z początku wydawałeś mi się specem od tych spraw, a nie miliarderem – wywróciłam oczami. Zayn uśmiechnął się gorzko.
- Widzisz jak pozory mylą?
- W jednym się nie pomyliłam – odparłam.
- W czym? – zmarszczył brwi.
- Że będę po części żałowała, iż Cię poznałam. 


************************************************
No to oznajmiam uroczyście, że do końca pierwszej części zostały tylko 2 ROZDZIAŁY! Cała 1 część jest napisana i jeśli ktoś jest chętny mogę mu wysłać wszystkie rozdziały prywatnie :D Tylko podajcie imię i nazwisko, a najlepiej link do swojego profilu :D

Malik żałuje? Clairy żałuje? Co to są? :/ 

35 komentarzy = NOWY ROZDZIAŁ!! :* <3

Komentujcie <3

K.

47 komentarzy:

  1. Jezu proszę wyślij *.*
    Ale jakie 2 rozdziały ?! Boże mam nadzieje ze2 bedzie tak samo ciekawa jak to *-*
    I Clairy czego kurwa żałujesz?! No oprócz zakochania sie w tak przystojnym dupku jakim jest Malik <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jejku wyślij, proszę <3 <3 Rozdział wspaniały jak zawsze. Afsfdgfhfjfjgklg mam nadzieję, że będą razem. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jejku wyślij, proszę <3 <3 Rozdział wspaniały jak zawsze. Afsfdgfhfjfjgklg mam nadzieję, że będą razem. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiście jak zawsze <3 Czekam na next !! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. CHWILA...
    JAKI PIERDOLINY KONIEC 1 CZĘŚCI?!
    zapraszam do siebie my-soul-is-my-car.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. o boże kocham!!! I JAKI KONIEC 1 CZĘŚCI??????!!!!!
    Zapraszam do sb: http://rabel-storry-hs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudooo *o*
    Jak to już koniec 1 części ?

    Mam nadzieję że tych części jest 1000 :-)

    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG *.* Kocham to ff <3 nie mogę uwierzyć że już nie długo koniec 1 części *-* czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  9. super- Alex Angel

    OdpowiedzUsuń
  10. Wyślij mi plis :*
    Super ^.^

    OdpowiedzUsuń
  11. Super Koffam <3 czekam na next
    mi możesz wysłać masz mnie w znajomych :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam na next :* POPRAWIŁAŚ mi humor..Za co ci dziękuję...Lubię czytać twego bloga, i mam nadzieję że kolejny rozdział pojawi się za niedługo :3

    OdpowiedzUsuń
  13. super :)) nie mogę się doczekać nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. kocham <3
    wyslij juz nie moge sie doczekac zeby je przeczytac !!!

    OdpowiedzUsuń
  15. zajebiste *.* !!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudo❤
    Co jakie 2 rozdziały do końca 1 części co??

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapraszam do wpisania się do naszego spisu blogów :)
    http://wykaz-opowiadan.blogspot.dk/

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawe czy jej ojciec coś podejrzewa, że Clarissa wie o jego zamiarach... Przy pierwszym pojawieniu się Carmen myślałam, że będę mogła ją zaakceptować, ale teraz jej wręcz nienawidzę! :/ rozdział jak zawsze świetny *.* @Nutka_13

    OdpowiedzUsuń
  19. Jaki koniec czesci 1...co kurwa? XD

    OdpowiedzUsuń
  20. Błagam wyślij mi ♡♡♡ masz mnie w znajomych na fb, jestem Martyna Gazda, z góry dziękuję awww kocham Twojego bloga dziewczyno!!! ♡♡♡jeśli planujesz zrobić tylko 2 części, to ja Ci obiecuję, że Cię znajdę i zmuszę do dalszego pisania, jeszcze nie wiem jak, ale coś wymyślę ♡

    OdpowiedzUsuń
  21. Koniec 1 cześci. WAT ?!
    NIE NIE NIE MŁODA PANNO. MASZ W TEJ CHWILI RZUCIĆ SZKOŁĘ I PISAĆ MI ROZDZIAŁY.
    A TO OSTATNIE ZDANIE CLAIRY TO ROZWALIŁO SYSTEM *-*

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. Proszeeeeeee wyślij ! *-*
    KOCHAMTEGIO BLOGA! jaki tytuł będzie nosiła II część ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba ten sam, właśnie nad tym myślałam :D

      Usuń
  24. Superr. Next proszę :);)

    OdpowiedzUsuń
  25. uhh super rozdział skarbie po prostu nie mogę doczekać się następnego :) czy druga część będzie pisana też na tym blogu?
    pisz szybciutko next <3
    zapraszam do siebie
    http://blog1djednokierunkowe-diana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Awwwwwww świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Megaaa! ; >
    Podoba mi się coraz bardziej ; ) Ale czemu koniec 1 część?! ;C
    Mam nadzieję, że będzie druga część tak samo genialna jak ta! ; P
    Czekam na następne dwa rozdziały ;/
    Ale mam nadzieję, że będą dobre jak zawsze! ;3
    Pozdrawiam! ; *

    OdpowiedzUsuń
  28. kocham to <3<3 wyślij proszę <3

    OdpowiedzUsuń
  29. *-* Wyslij mi pls https://m.facebook.com/anna.wasiel.3?ref=bookmark

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetne!!! Awwwww*.* Szkoda,że już tyko 2 rozdz do końca :c I mam taką małą uwagę. Otóż chodzi o to,że robisz literówki,bądź mieszasz czasy(teraźniejszy z przeszły),ale to tak na marginesie ;)
    ps. zapraszam do siebie<3 http://i-am-warrior.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ale to akurat nie przeszkadza w czytaniu :D

      Usuń
  31. Kiedy next?? Odpowiedz w kom!!!

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie zachętą do dalszej pracy! <3