Tego dnia nie poszłam do pracy, za to dzień później musiałam
odsiedzieć nadgodziny nad projektami, co równało się z tym, że nie mogłam
spotkać się z Zayn’em od razu po pracy. Cholera, brakowało mi go. Niemalże
codziennie byłam nagradzana jego dotykiem, który wywoływał u mnie dreszcze i
fale pożądania. Teraz ledwo wytrzymywałam bez niego kilka godzin.
- Zamieniam się w seksoholika – jęczę z dezaprobatą pod
nosem, wracając do projektowania wnętrza łazienki dla znajomego ojca, którego
omijałam jak najszerszym łukiem. Nie chciałam patrzeć na jego przebrzydłą
twarz, która okłamywała mnie każdego dnia. Nawet chwilę przez myśl przeszedł mi
pomysł, by zmienić pracę, lecz… ojciec był jedyną osobą, która pomagała mi
zarobkowo. Jak spłacałabym ogromne rachunki za apartament w One Hyde Park?
Miałam dużo oszczędności na swojej karcie kredytowej, coś około dwudziestu –
trzydziestu tysięcy funtów, ale tyle nie wystarczyłoby mi na wiele. Musiałam
dusić w sobie całą prawdę.
- Clairy? – głowa David’a wyłoniła się z gabinetu ojca.
Oderwałam się od zajęcia i popatrzyłam w jego stronę. – Przyjdź tutaj.
Cholera, nie, tylko
nie to.
- Pięć minut – odparłam. Mój przyjaciel pokiwał głową i
znikł. Wzięłam głęboki wdech i chwyciłam swój telefon, wybijając numer, który
znałam już na pamięć.
- Clairy? – słysząc jego głos automatycznie zapragnęłam jego
dotyku. Odgoniłam od siebie natrętne myśli i obrazy, jakoby Zayn Malik robił mi
palcówkę pod biurkiem i skoncentrowałam się na rozmowie.
- Czerwony alarm, ojciec chce ze mną rozmawiać sam na sam –
przełknęłam ślinę z trudem.
- Kłam ile wlezie. Nawet jeśli miałabyś zepsuć na mój temat
opinię – powiedział poważnie, a w tle słyszałam jakieś stukanie. Za pewne pisał
coś na laptopie.
- Och, powiem, że wykorzystujesz seksualnie kobiety, a w
nich jestem i ja, pasuje? – zadrwiłam.
- To nie jest zabawne, Clarisso. Musimy zadziałać szybciej i
sprytniej, niż Twój ojciec, wiesz o tym?
- Tak – wzdycham głośno. – Zobaczymy się dziś? – zapytałam z
nadzieją.
- Jak najbardziej. Mam bardzo stresujący dzień i chcę byś mi
go później umiliła.
- Jak? – ponownie spytałam, tym razem niskim głosem i
przygryzając dolną wargę.
- Jeśli teraz gryziesz swoją wargę Clairy, to przerwę wszystko
i przyjadę do Ciebie by porządnie Cię wypieprzyć – warknął, a ja zadrżałam i
zacisnęłam mocniej palce na ołówku, którym szkicowałam.
- Nie, nic z tych rzeczy – skłamałam, lecz mój głos skoczył
o oktawę i to mnie zdradziło.
- Bądź w moim apartamencie od razu po pracy. Poinformuję
Gabrielę o tym, że ma Ci dać zapasowy klucz do niego.
- W porządku – będę miała klucz do pokoju Malika? Hm…
Zapowiada się co raz ciekawiej. – Kończę, bo zaraz idę do ojca.
- Okay – szepcze. – Do zobaczenia później Clarisso – w jego
głosie wyczuwam tą tajemniczą nutę i od razu na mojej twarzy tworzy się szeroki
uśmiech.
- Pa Zayn – i kończę połączenie. Chowam swoje projekty do
teczki i na sztywnych nogach ruszyłam do biura ojca, wymyślając na poczekaniu
różne wymówki. Czy ojciec za chwilę będzie namawiał mnie do szpiegowania
Malika? Nie wiedziałam czego się spodziewać.
- Już jestem – weszłam do gabinetu ojca, gdzie David był
zajęty ważną rozmową z jakimś klientem, a ojciec siedział i bawił się kostką
Rubika, najwyraźniej czekając na moje przyjście. Cholera jasna, robiło się
nieciekawie.
- David – rzekł krótko tata skinięciem głowy pokazując na
drzwi. David opuścił pomieszczenie kłócąc się czy miętowy kolor będzie pasował
do krwistej podłogi. Idiotyzm, pewnie, że nie!
- Wołałeś mnie – mówię cicho i z lekkim, sztucznym
uśmiechem. Tata otworzył usta, lecz nic nie powiedział. Na jego twarzy
zauważyłam zawahanie. Dyskretnie wytarłam swoje spocone dłonie w czarne,
skórzane spodnie i oparłam się ramieniem o ciemną ścianę.
- Jak się czujesz? – zapytał bezpłciowym tonem.
Że co?
- Już w porządku. Wczoraj dostałam gorączki, ale udało mi
się ją zbić – odparłam, z całych sił kryjąc swoje zdziwienie.
- A po bankiecie Malik zawiózł się do apartamentu? –
podniósł pytająco brew do góry.
- Nie, oddelegowałam go. Chyba mam ręce i umiem prowadzić
auto – prychnęłam.
- Pewnie Malik był zły, że mu odmówiłaś.
- Nie, wręcz przeciwnie. Uszanował moją decyzję i kazał do
siebie dzwonić, jeśli byłoby coś nie tak… W końcu, mieszka kilka pięter wyżej
ode mnie – parsknęłam śmiechem. Trudno było mi udawać normalne zachowanie.
Miałam ochotę walnąć ojca w twarz za to, jak wyzywał mnie do swoich
pracowników.
- Mówił coś na temat Penthouse’u? – pytał dalej. Czy to
przesłuchanie?
- Bardzo mu się podobał. Lubi włoskie inspiracje, bynajmniej
tak mi powiedział – kłamię dalej jak z nut. Tata tego nie komentuje i pyta mnie
o coś, czego w ogóle się nie spodziewałam.
- Czy Malik proponował Ci coś?
- Co? – udaję zszokowaną. Na jego twarzy maluje się
konsternacja. – O co Ci chodzi?
- Nie nic, tylko tak mi się to nasunęło do głowy – tata
uśmiechnął się.
- A co? Malik to jakiś diler haszu albo koksu? – zaśmiałam
się ironicznie.
- Taki biznesman jak on? Zostałby zniszczony za takie coś.
- Domyślam się – odparłam. – Wracam do pracy, tato, muszę
dokończyć projekt dla tego Twojego znajomego i przed wyjściem zostawię je na
Twoim biurku.
- W porządku – kiwnął głową, a ja z wielką ulgą opuściłam
gabinet ojca.
- Potrzebuję kawy – mruknęłam do siebie.
***
- Hej Clairy! – szeroki uśmiech Gabrieli przywitał mnie, gdy
tylko przekroczyłam próg One Hyde Park.
- Hej! – pomachałam jej i podeszłam do lady, za którą
siedziała.
- Masz – Gabriela wręczyła mi klucz do pokoju Malika.
Przyjęłam go z lekkim rumieńcem. – Nieźle Cię omamił, co?
- Żebyś wiedziała – parsknęłam niezręcznym śmiechem.
- Jakbyś chciała pogadać to wiesz gdzie mnie szukać –
powiedziała z pokrzepiającym uśmiechem. Odpowiedziałam jej tym samym i
pokierowałam się do windy. Kilka chwil później sunęłam już na górę, na ostatnie
piętro.
Naprawdę marzyłam, by pogadać z kimś na ten temat. David był
wiernym słuchaczem, ale chciałam zwierzyć się osobie o tej samej płci. Czy
mogłam ufać Gabrieli na tyle, by powiedzieć jej o prawdziwym wcieleniu Malika? Cholera,
to było bardziej skomplikowane, niż to sobie wyobrażałam.
Z mocno bijącym sercem wyszłam z windy, gdy ta tylko
zatrzymała się na ostatnim piętrze. Poprawiłam swoją białą tunikę i chwiejąc
się na wysokich szpilkach ruszyłam ku apartamentowi Zayn’a. Miałam szansę jeszcze
uciec. Ale czy Zayn by mi na to pozwolił?
Opanowałam swój drżący oddech i bez
większego trudu znalazłam apartament Zayn’a.
Nawet na samym środku jego drzwi
wisiała tabliczka „Malik Apartament”. Włożyłam kluczyk do drzwi i przekręciłam
go dwa razy, po czym drzwi same się otworzyły, a ja zostałam przez kogoś
wciągnięta do środka. Krzyknęłam przestraszona, ale gdy usłyszałam ten jego
uroczy śmiech, oblałam się rumieńcem.
- Masz coś na sumieniu, że aż tak się mnie wystraszyłaś? –
zapytał głębokim głosem, zaciskając rozkosznie palce na mojej talii.
Roztapiałam się pod jego dotykiem.
- Nie spodziewałam się Ciebie tutaj, miałeś być w pracy –
przyznałam cicho, spoglądając na niego. Był świeżo ogolony, a jego czarne oczy
wywiercały w mojej twarzy dziury. Trudno było mi oderwać od niego wzrok.
Hipnotyzował aż za bardzo.
- Wróciłem wcześniej. Miałem bardzo stresujący dzień, Panno
Watson i mam nadzieję, że Pani mi go niejednoznacznie umili – Zayn oblizał
dolną wargę, a ja poczułam jak miękną mi nogi. Cholera, jest tak intensywny!
- Cóż, chyba znamy taki jeden sposób i możemy go…
wykorzystać? – spytałam z zawadiackim uśmiechem, wyjmując telefon z kieszeni i
położyłam go na wyspie kuchennej, po czym powoli osunęłam się na kolana. Mieć
przed swoją twarzą kolosalne krocze Malik’a? Mhm…
- Nie masz wyboru – mruknął gardłowo.
- Tak właśnie myślałam – zachichotałam, rozpinając jego
spodnie i zsuwając z bioder. Zayn oparł się plecami o ścianę i obserwował mnie
z pożądaniem. Ja natomiast byłam skupiona na jego bokserkach i męskości, która
była mocno uwydatniona. Pogłaskałam je pieszczotliwie i następnie pocałowałam
czule w główkę okrytą materiałem. Zayn jęknął cicho, wypychając ku mnie swoje
biodra.
- Zdejmij te cholerne bokserki, Clarisso – powiedział
zduszonym głosem, zdejmując swoją marynarkę i rzucił ją na podłogę obok
klęczącej mnie.
- Czemu Pan taki niecierpliwy, Panie Malik? Czyżby Pana coś…
uwierało? – uśmiechnęłam się słodko, wkładając swoją drobną dłoń pod nogawkę
jego bokserek. Od razu poczułam jak jego męskość jest podniecona. Była twarda
jak stal.
- Nie denerwuj mnie Clairsso – zawarczał ostrzegawczo.
- A co? Ukarzesz mnie? – zaśmiałam się, ciągnąc za jego
materiał bokserek do dołu. Jego członek od razu został przeze mnie chwycony
jedną dłonią. Zayn syknął, wplatając swoje palce obu dłoni w moje włosy, psując
ich ład.
- Liny czekają na Ciebie – spojrzałam na niego zszokowana,
na co uśmiechnął się szelmowsko. – Hm, już nie taka ochocza?
- Mówisz poważnie? – spytałam cicho, podnosząc się do góry.
Zayn natomiast pokręcił głową i kładąc dłonie na ramionach, zmusił mnie w
pozostaniu w pozycji klęczącej. – Nie, nie. Ty tu zostajesz, ja będę pieprzył
te krągłe usteczka.
O mamuniu! Z jaką
łatwością on to mówił!
I w tym samym momencie całą zabawę przerwał nam telefon
Zayn’a. Jęknęłam z dezaprobatą, wyprzedzając Zayn’a i wyjęłam jego telefon ze
spodni. Widok kontaktu, który dobijał się do mulata, zezłościł mnie.
- Carmen? – popatrzyłam na niego pytająco i wstałam, mimo
jego protestów.
- Zignoruj ją i wracaj do mnie – powiedział twardo.
- Każda Twoja była uległa ma Twój numer? – mój głos jest
przesycony irytacją i drwiną. Magiczny nastrój wokół nas prysł w jednej
sekundzie. Zayn ubrał się i usłyszałam jak syknął. Erekcja sama nie mogła
zniknąć, prawda?
- Nie każda… - jego wypowiedź przerwało ciche kliknięcie w
telefonie. Ta jędza zostawiła mu wiadomość głosową.
- Może odsłuchamy? – wywracając oczami, nacisnęłam
odtwarzanie wiadomości.
- Zayn? Tu Carmen…
Chciałabym się z Tobą spotkać. Chciałabym wrócić do tego co kiedyś między nami
było. Jestem w stu procentach pewna, że Twoja Pani Architekt nie daje Ci tyle
przyjemności co ja…
- Tyle mi wystarczy – fuknęłam, wręczając mu telefon i cała
czerwona odwróciłam się na pięcie z zamiarem wyjścia z apartamentu. Lecz ten
drań mnie przechytrzył. Drzwi były zamknięte od środka. – Otwórz te cholerne
drzwi!
- Trzymaj język za zębami, Clarisso! – burknął i siłą
odwrócił mnie przodem do siebie. Wzrok jednak miałam utkwiony w swoich
dłoniach. – Spójrz na mnie, Clairy – poprosił tym razem łagodniej. Nie
posłuchałam go w efekcie czego chwycił mój podbródek delikatnie i podniósł go
do góry. Czułam jak moje oczy zachodzą niechcianymi łzami. Wiedziałam, że tak
będzie. Wiedziałam, że nie będę jedyną kobietą, która go pragnie i to mnie
najbardziej bolało. Nienawidziłam przeszłości Zayn’a. – Jesteś zazdrosna o
Carmen? – zapytał cicho, lecz zauważyłam, że w jego oczach tańczyły iskierki
rozbawienia. Dupek miał z tego polewkę!
- To wydaje Ci się zabawne? Że Twoja była uległa do Ciebie
dzwoni i prosi Cię, byś ją ponownie wypieprzył?
- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie, Clarisso – zauważył.
- A ty odpowiadasz na moje? – warknęłam przez zaciśnięte
zęby.
- Tak jak mogę, tak odpowiadam.
- Dlaczego musisz być taki tajemniczy w tej kwestii? Czy to
tak trudno powiedzieć prawdę? – wzdycham głośno.
- Moja przeszłość nie powinna Cię interesować, tyle powinnaś
wiedzieć na ten temat – odparł dobitnie.
- Och, czyli gdyby mnie tu w tej chwili nie było, rzuciłbyś
wszystko i pojechałbyś rżnąć tą głupią dziwkę? – zaskoczyłam go tym pytanie.
Zresztą siebie również. Pierwszy raz tak totalnie straciłam kontrolę nad
słownictwem i emocjami.
- Oczywiście, że nie, to ty należysz do mnie, nie ona –
powiedział miękkim tonem.
- Ona najwyraźniej nadal Cię pragnie, a ja jestem tylko
durną przeszkodą – wywróciła zirytowana oczami. – Może pomogę jej w tym i dam
jej drogę wolną?
- O czym ty mówisz? – na jego twarzy malował się niepokój. –
Nie opuścisz mnie to.
- To brzmi jak stwierdzenie.
- Bo to jest stwierdzenie! Nie pozwolę Ci odejść! –
krzyknął, a mną aż wzdrygnęło. Wkurzony Zayn to bardzo napalony i jeszcze
bardziej zły Zayn.
- Jak nie ja, to kolejna – wzruszyłam ramionami i ruszyłam w
kierunku salonu. Słyszałam jak Zayn podąża za mną.
- Clairy… - Zayn zastępuje mi drogę i spogląda na mnie lekko
rozbawiony i zatroskany. – Jesteś zazdrosna o kogoś takiego jak Carmen?
- Tak i nie podoba mi się, że nadal coś do Ciebie oczekuje,
pasuje Ci taka odpowiedź? – mówię ostro, ale mój wzrok już nie jest taki pewny
siebie. Czuję się przy nim, jak mała dziewczynka. I to nie jest fajne uczucie.
- Tak – mruknął, dokładnie patrząc na mnie tym swoim
ciemnym, tajemniczym spojrzeniem, a potem znowu lekko się uśmiecha. Zbiło mnie
to z tropu.
- No co?
- Nawet gdy jesteś naburmuszona jesteś niezwykle piękna.
- Och, przestań – ponownie wykręciłam oczu ku niebu.
- Jesteś zła – stwierdziła.
- Jestem wściekła – poprawiłam go. Jemu uśmiech nadal nie
schodził z twarzy. – Dlaczego to tak Cię bawi?
- Bo zazwyczaj moje byłe uległe nie były zazdrosne i
interesowały się tak moim życiem. Były tylko dla mojej przyjemności. A Tobie
już próbowałem wbić do tej mądrej główki, że ty jesteś inna.
- To dlaczego tak oschle odpowiadasz mi na pytania na temat
Twojej przeszłości?
- Bo nie lubię mówić o tamtym okresie, Clarisso – powiedział
niskim głosem.
- Jeśli jestem inna…
- Dosyć, Clarisso – przerwał mi twardo i natychmiast się
zamknęłam. – Zamiast teraz rozmawiać, powinienem pieprzyć Cię na kuchennym
blacie… – dodał, a moje podbrzusze ścisnęło się w przyjemniej udręce i
oczekiwaniu. Skuliłam się pod jego czujnym wzrokiem. – Co mam zrobić, byś mi w
końcu uwierzyła i zaufała?
Powiedzieć, że mnie
kochasz, ty głupi idioto!
- Muszę się napić – uśmiechnęłam się kpiącą, a on odpowiada
mi tym samym.
- Czego sobie Pani życzy?
- Masz może Cristal Brut? Uwielbiam tego szampana –
odparłam, krzyżując ręce na piersiach czując się lekko przez niego
sponiewierana. Tak, zdecydowanie muszę się napić. A może i nawet upić.
- Masz świetny gust – pochwalił mnie i swoim zgrabnym i
sprężystym krokiem znikł w salonie, zostawiając mnie samą w holu. W tym czasie
obejrzałam niektóre obrazy wiszące na ścianach. Każdy z nich miał coś z tej
ciemniejszej strony Zayn’a i jego popieprzonego charakteru. Dominowała w nich
abstrakcja dla mnie niezrozumiała. Nie mogłam ich rozgryźć, tak samo jak
Malika. To była ich główna cecha. – To Wassily Kandinsky – odwróciłam się jak
oparzona w stronę Zayn’a, który w swoich dłoniach trzymał dobrze znaną mi
butelkę Cristal Brut.
O tak tak, właśnie mi
o to chodziło.
- Ma bardzo… pogmatwane obrazy – stwierdziłam, z powrotem
wracając do oglądania obrazu. – I wyobraźnię.
- Tak jak każdy Rosjanin – powiedział, idąc do kuchni i z
rzędu metalicznych szafek kuchennych wyjął dwa kieliszki i po otworzeniu
szampana, nalał go nam do prawie do pełna i podał mi jednego z nich.
- Dziękuję Panie Malik – mrugnęłam do niego.
- Panno Watson, czy Pani ze mną flirtuje? – uniósł pytająco
brwi do góry, a jego oczy zapłonęły. O cholera. Wzięłam dużego łyka i moja
twarz zalała się czerwienią. – Biorę to za tak.
- Nie powiedziałam nie – przygryzłam dolną wargę i od razu
tego pożałowałam, bo twarz Malika stężała.
- Pani wie jak reaguję na gryzienie tej soczystej wargi i
Pani to bez szczelnie to wykorzystuje – mruczy, a moje ciało na ten dźwięk się
napręża. Ponownie zatapiam usta w alkoholu. – Powoli, wiemy, że masz wyjątkowo
słaba głowę do procentów.
- A Pan Panie Malik? – spytałam cicho.
- Piję okazjonalnie, nie jestem taki – wzruszył ramionami.
- Z początku wydawałeś mi się specem od tych spraw, a nie
miliarderem – wywróciłam oczami. Zayn uśmiechnął się gorzko.
- Widzisz jak pozory mylą?
- W jednym się nie pomyliłam – odparłam.
- W czym? – zmarszczył brwi.
- Że będę po części żałowała, iż Cię poznałam.
************************************************
No to oznajmiam uroczyście, że do końca pierwszej części zostały tylko 2 ROZDZIAŁY! Cała 1 część jest napisana i jeśli ktoś jest chętny mogę mu wysłać wszystkie rozdziały prywatnie :D Tylko podajcie imię i nazwisko, a najlepiej link do swojego profilu :D
Malik żałuje? Clairy żałuje? Co to są? :/
35 komentarzy = NOWY ROZDZIAŁ!! :* <3
Komentujcie <3
K.
Jezu proszę wyślij *.*
OdpowiedzUsuńAle jakie 2 rozdziały ?! Boże mam nadzieje ze2 bedzie tak samo ciekawa jak to *-*
I Clairy czego kurwa żałujesz?! No oprócz zakochania sie w tak przystojnym dupku jakim jest Malik <3
Tak jejku wyślij, proszę <3 <3 Rozdział wspaniały jak zawsze. Afsfdgfhfjfjgklg mam nadzieję, że będą razem. <3
OdpowiedzUsuńTak jejku wyślij, proszę <3 <3 Rozdział wspaniały jak zawsze. Afsfdgfhfjfjgklg mam nadzieję, że będą razem. <3
OdpowiedzUsuńsuper !! Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńZajebiście jak zawsze <3 Czekam na next !! :*
OdpowiedzUsuńCudo <3
OdpowiedzUsuńCHWILA...
OdpowiedzUsuńJAKI PIERDOLINY KONIEC 1 CZĘŚCI?!
zapraszam do siebie my-soul-is-my-car.blogspot.com
o boże kocham!!! I JAKI KONIEC 1 CZĘŚCI??????!!!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do sb: http://rabel-storry-hs.blogspot.com/
Next *'-*
OdpowiedzUsuńCudooo *o*
OdpowiedzUsuńJak to już koniec 1 części ?
Mam nadzieję że tych części jest 1000 :-)
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział <3
OMG *.* Kocham to ff <3 nie mogę uwierzyć że już nie długo koniec 1 części *-* czekam na next :*
OdpowiedzUsuńProszę na priv !!!
OdpowiedzUsuńsuper- Alex Angel
OdpowiedzUsuńWyślij mi plis :*
OdpowiedzUsuńSuper ^.^
Super Koffam <3 czekam na next
OdpowiedzUsuńmi możesz wysłać masz mnie w znajomych :D
Czekam na next :* POPRAWIŁAŚ mi humor..Za co ci dziękuję...Lubię czytać twego bloga, i mam nadzieję że kolejny rozdział pojawi się za niedługo :3
OdpowiedzUsuńsuper :)) nie mogę się doczekać nn ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :* super <3
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńwyslij juz nie moge sie doczekac zeby je przeczytac !!!
zajebiste *.* !!!
OdpowiedzUsuńCudo❤
OdpowiedzUsuńCo jakie 2 rozdziały do końca 1 części co??
Zapraszam do wpisania się do naszego spisu blogów :)
OdpowiedzUsuńhttp://wykaz-opowiadan.blogspot.dk/
Już jestem wpisana :) :*
UsuńPiekne
OdpowiedzUsuńNext please!!!!
OdpowiedzUsuńCiekawe czy jej ojciec coś podejrzewa, że Clarissa wie o jego zamiarach... Przy pierwszym pojawieniu się Carmen myślałam, że będę mogła ją zaakceptować, ale teraz jej wręcz nienawidzę! :/ rozdział jak zawsze świetny *.* @Nutka_13
OdpowiedzUsuńJaki koniec czesci 1...co kurwa? XD
OdpowiedzUsuńBłagam wyślij mi ♡♡♡ masz mnie w znajomych na fb, jestem Martyna Gazda, z góry dziękuję awww kocham Twojego bloga dziewczyno!!! ♡♡♡jeśli planujesz zrobić tylko 2 części, to ja Ci obiecuję, że Cię znajdę i zmuszę do dalszego pisania, jeszcze nie wiem jak, ale coś wymyślę ♡
OdpowiedzUsuńKoniec 1 cześci. WAT ?!
OdpowiedzUsuńNIE NIE NIE MŁODA PANNO. MASZ W TEJ CHWILI RZUCIĆ SZKOŁĘ I PISAĆ MI ROZDZIAŁY.
A TO OSTATNIE ZDANIE CLAIRY TO ROZWALIŁO SYSTEM *-*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńProszeeeeeee wyślij ! *-*
OdpowiedzUsuńKOCHAMTEGIO BLOGA! jaki tytuł będzie nosiła II część ?
Chyba ten sam, właśnie nad tym myślałam :D
UsuńSuperr. Next proszę :);)
OdpowiedzUsuńuhh super rozdział skarbie po prostu nie mogę doczekać się następnego :) czy druga część będzie pisana też na tym blogu?
OdpowiedzUsuńpisz szybciutko next <3
zapraszam do siebie
http://blog1djednokierunkowe-diana.blogspot.com/
Kocham <3
OdpowiedzUsuńAwwwwwww świetny <3
OdpowiedzUsuńMegaaa! ; >
OdpowiedzUsuńPodoba mi się coraz bardziej ; ) Ale czemu koniec 1 część?! ;C
Mam nadzieję, że będzie druga część tak samo genialna jak ta! ; P
Czekam na następne dwa rozdziały ;/
Ale mam nadzieję, że będą dobre jak zawsze! ;3
Pozdrawiam! ; *
kocham to <3<3 wyślij proszę <3
OdpowiedzUsuńA wyślesz mi proszę :*
OdpowiedzUsuńcudowny !
OdpowiedzUsuń<333
OdpowiedzUsuń*-* Wyslij mi pls https://m.facebook.com/anna.wasiel.3?ref=bookmark
OdpowiedzUsuńŚwietne!!! Awwwww*.* Szkoda,że już tyko 2 rozdz do końca :c I mam taką małą uwagę. Otóż chodzi o to,że robisz literówki,bądź mieszasz czasy(teraźniejszy z przeszły),ale to tak na marginesie ;)
OdpowiedzUsuńps. zapraszam do siebie<3 http://i-am-warrior.blogspot.com/
Wiem, ale to akurat nie przeszkadza w czytaniu :D
UsuńKiedy next?? Odpowiedz w kom!!!
OdpowiedzUsuńPostaram się jutro ;)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń