Nienawidziłam poniedziałków. Na samą myśl o nowych
projektach, zamówieniach i raportach robiło mi się nie dobrze. Szczególnie po
takim weekendzie, jaki sprezentował mi Malik. Gdy sobie przypomnę jak mnie
pieprzył… Kurwa, od razu drżały mi nogi!
Lecz to był błąd.
Setny z kolei. Nie powinno dojść do zbliżenia pomiędzy mną,
a Zayn’em. To był duży błąd, który na pewno odczuję w przyszłości.
Więc, ignorowałam telefony Malika przez kolejne dwa dni.
Wiedziałam, że jest wściekły. Nie lubił się czuć odrzucony. Rozumiałam go, bo
też nie znosiłam tego uczucia, ale… to była zupełnie inna, bardziej
skomplikowana sprawa. Pieprzyć się bez uczuć? Czy ja tak potrafiłam? Być
traktowana jak seks zabawka? Jeden mężczyzna już mnie skrzywdził i chyba nie
byłam gotowa na takie traktowanie. Zasługiwałam na kogoś bardziej
zaangażowanego uczuciowo.
- Co to jest? – spytałam Davida, który rzucił mi jakąś
kredową kartkę na stolik. – I mógłbyś zdjąć tą marynarkę? Ledwo Cię przez nią
widzę – posyłam mu krzywy uśmiech, ilustrując jego dzisiejszy strój. Och, ta
marynarka aż gryzła się z całą resztą! – Kupiłeś ją na damskim dziale w
H&M?
- Dostałem ją od Bruce’a – pochwalił się, wygładzając ją.
- Tego Twojego nowego faceta? – David pokiwał głową. –
Przekaż mu, że ma fatalny styl i żeby już nigdy więcej Cię nie ubierał.
- Och, przestań Pani idealna! Ty mi lepiej powiedz, co Malik
Ci już zasponsorował – David poruszał zabawnie brwiami. Dostał ode mnie sójkę w
bok. – Ała, dziewczyno! Cofam to pytanie!
- I dobrze – fuknęłam, biorąc do rąk kartkę. Zmarszczyłam
brwi z konsternacją. – Zaproszenie?
- Otwarcie Twojego najbardziej dochodowego Penthouse’u
Italian Dreamland! – wykrzyknął, klaszcząc w dłonie.
- Och, to tak szybko?! – sapnęłam, raptem sobie o tym
przypominając. Przez spotkania z Malikiem kompletnie o tym zapomniałam! Jak
mogło mi wylecieć z głowy otwarcie mojego największego i bardzo drogiego
projektu?! – I w dodatku jutro? Dlaczego nie poinformowałeś mnie o tym
wcześniej, David?!
- Um… Bo ja zapomniałem, chicka.
- Co? – wybałuszyłam na niego oczy. – David, ty idioto!
- Ale w ramach przeprosin załatwiłem Ci spotkanie z
prywatnym stylistą i zapłacę za wszystko z góry – uśmiechnął się słodko,
głaszcząc mnie po ramieniu. – Musisz się uspokoić, maleńka. Wszystko będzie
dobrze. Italian Dreamland jest w dobrych rękach.
- Proszę, to jest Italian Penthouse! Italian Dreamland brzmi
to tak, jakby wymyśliła to dwunastoletnia dziewczynka! – prychnęłam. – Kto w
ogóle nazwał tak mój Penthouse?!
- Też ja, ale Twój ojciec mnie poganiał i to pierwsze wpadło
mi do głowy! – pisnął.
- Och… w porządku. Pogadam o tym z ojcem – wzięłam głęboki
wdech. – O której jest to spotkanie ze stylistą?
- O czwartej – rzekł.
- I dobrze – odetchnęłam z ulgą. – Zrobisz mi kawę?
- Jasne, mami –
uśmiechnął się i odszedł w stronę barku. W tym samym momencie usłyszałam
dzwonek swojego telefonu. Spojrzałam na ekran i warknęłam z irytacją.
- Odrzuć! – nacisnęłam czerwoną słuchawkę, gdy zobaczyłam,
że dzwonił do mnie Malik. Wyłączyłam telefon z powrotem zabierając się do pracy.
Czemu Malik nie mógł mnie zostawić w spokoju? Chyba dawałam mu ewidentne znaki,
że nie chciałam się nim widzieć! Chwilę później zadzwonił telefon służbowy.
Tego niestety nie mogłam już zignorować.
- Firma Architektoniczna Watsona, słucham?
- Nie waż się rozłączać! – słysząc głos Malika zadrżałam i z
nerwów mocniej ścisnęłam słuchawkę.
- Czego chcesz? – wyszeptałam z trudem.
- Znowu mnie ignorujesz! – krzyknął głośno, na co się
napięłam. Nie lubiłam słuchać go takiego podenerwowanego. Nie wróżyło to nic
dobrego.
- Przestań krzyczeć! – również podniosłam głos i poczułam na
swoich plecach pytający wzrok Davida.
- Jak mam nie krzyczeć dziewczyno, jeśli mnie unikasz?
- Bo to… się nie uda – i straciłam jakąkolwiek odwagę i
rozłączyłam się. Ukryłam twarz w dłoniach, będąc wykończona tym wszystkim.
- Mała… - na plecach poczułam dużą i ciepłą dłoń Davida. –
Wszystko okay?
- Niezbyt – westchnęłam.
- Chcesz o tym pogadać? Przyjacielowi nie powiesz?
- Pojedziesz ze mną na wybranie stroju? Opowiem Ci wszystko
po drodze – patrzę na niego.
- Jasne, mami.
***
- Wow, to… jest mocne wyznanie… jak na Ciebie – powiedział
zaskoczony, mając wbity wzrok w maskę rozdzielczą mojego Astona Martina. – W
ogóle Ci powiem, że też taki prezent za zamieszkanie w One Hyde Park chciałbym
dostać. Nie płakałbym gdyby też był w nim Iphone6.
- Masz za duże wymagania, David – zaśmiałam się cicho,
skręcając w Oxford Street.
- I co zamierzasz zrobić z Malikiem? – spytał.
- Powinnam go zlać. Proponowanie takich rzeczy… jest głęboko
niemoralne i ohydne! – stwierdziłam.
- Ale przespałaś się z nim chicka! Straciłaś z nim dziewictwo i dałaś sobie zrobić palcówkę!
To jest dopiero niemoralne! – wykrzyknął.
- Przestań – jęknęłam zdesperowana.
- Ile razy doszłaś?
- Co? – zarumieniłam się, zerkając na niego kątem oka.
- Jeśli facet jest beznadziejny, to też nie doprowadzi Cię
do orgazmu. No pochwal się wujkowi Davidowi, ile razy ten czarnowłosy Bóg
posłał Cię do nieba? – nim odpowiedziałam na to pytanie, przygryzłam dolną
wargę.
- W sobotę cztery razy w godzinę, a w niedzielę sześć przez
cały dzień – odparłam, kompletnie zawstydzona i speszona.
- Dziesięć orgazmów przez dwa dni! – wrzasnął zaszokowany. –
Kobieto, wszystkie gwiazdeczki porno mogą Ci pozazdrościć! Dziesięć orgazmów!
Kurwa mać!
- Ej, nie drzyj się tak, nie wszyscy muszą o tym wiedzieć –
wywróciłam oczami.
- Pieprzenie się z nim musi być kurwa jak smakowanie nieba,
co?
- To nawet coś lepszego – zgodziłam się z nim po chwili
wahania.
- Wiedziałem! Jaki był dla Ciebie podczas pierwszego razu?
- Dosyć delikatny – odparłam zdawkowo.
- A potem? Skądś się wzięły te pieprzone dziesięć szczytów!?
- Było ostro. Przez dwa dni nie mogłam chodzić – przyznałam
ze śmiechem. – Nadal mam zakwasy jak się schylam.
- On. Cię. Porządnie. Splądrował!
- Nie podnieć się tak, David! To ja z nim uprawiałam seks, a
jestem mniej podekscytowana od Ciebie – uśmiechnęłam się krzywo.
- Nie wierzę w to. Już widzę Twoją minę, gdy widzisz jego
penisa i tyłek – cholera, David miał rację! Ale nie powiedziałam tego na głos.
Nie dam mu tej satysfakcji. – A jego tatuaże?
- Skąd wiesz, że ma tatuaże? – ponownie zerkam na niego
podejrzliwie.
- Ze zdjęć z grafiki Google? – parsknął ironicznie. – Brał
udział w tylu sesjach, że Heidi Klum się przy nim chowa!
- Wiesz, do momentu, w którym z tydzień temu spotkałam
Malik’a nie miałam o nim zielonego pojęcia.
- Czasami powinnaś wychodzić z domu, Clarisso – burknął z
oburzeniem. – Żeby nie słyszeć o takim kimś, jak Zayn Malik! To przecież
absurd!
- Tak, zabij mnie za to – wywróciłam oczami, zatrzymując się
na czerwonym świetle. – Może i Malik jest seksowny i pociąga mnie w cholerę,
ale on nie jest dla mnie. On…
- Zadurzyłaś się w nim kobieto i tego przede mną nie
ukryjesz! – przerwał mi z szerokim uśmiechem.
- Nie prawda! – zaoponowałam, ale coś ścisnęło mnie w
żołądku. Czyżbym okłamywała samą siebie? – Wiesz, ile on miał kobiet? I nie był
w żadnym związku? Tylko seks? Jak pomyślę ile zdzir z nim spało i bawiło się w
te perwersyjne rzeczy…
- Perwersja to u
niego podstawa! Od zawsze mu towarzyszyła.
- Co masz przez to na myśli? – zapytałam, czując w tym
zdaniu jakiś podtekst. David zmarszczył brwi co mnie umocniło w tym
przekonaniu.
- Nic. Po prostu lubi ostro się zabawić i tyle – wzruszył
ramionami. Gdy chciałam zadać mu następne pytanie, światło z czerwonego
zmieniło się w zielone. Nacisnęłam pedał gazu ponownie ruszając i do końca
drogi nie zamieniliśmy z Davidem ze sobą nawet słowa.
***
- Wybrałaś coś, chicka?
Jesteśmy tu od ponad godziny, a ty lamentujesz i lamentujesz! – stęknął David,
podchodząc do mnie. Nie miałam ochotę na zakupy i przymiarki. Ciągle myślałam o
Maliku i o mojej rozmowie z Davidem w samochodzie. To ciągle siedziało mi w
głowie. Nabierałam co raz większych wątpliwości.
- Hmm… Zastanawiam się nad tą czerwoną, a tą zieloną
koronkową – wskazałam na swoje dwa typy, które również poparła Lauren, moja
prywatna stylistka. Z jej pomocą dobrałam już buty, biżuterię, lecz został mi
największy dylemat : cholerna sukienka.
- Pomyśl co by dla Ciebie wybrał Malik.
- Nie pomagasz – westchnęłam rozdrażniona tym, że ciągle
poruszał jego temat. Niech zmieni swojego cholernego idola!
- Pomagam, tylko przestań zamykać przed nim swój umysł –
szepnął. Nie wiem czemu, ale od razu sięgnęłam po zieloną sukienkę. Być może z
tego powodu, że Malikowi spodobała się moja zielona bielizna, którą miałam na
sobie podczas spędzonego weekendu? – Widzisz? To nie takie trudne.
- Och, przestań już! – warknęłam, biorąc ją do rąk i szybkim
krokiem pokierowałam się do przymierzalni. W sklepie nie było tłoku, więc byłam
bardzo zaskoczona jak wpadłam na kogoś. I na pewno był on mężczyzną, którego
doskonale rozpoznałam bez wahania. Z lekkim opóźnieniem podniosłam głowę i
zauważyłam głodne spojrzenie Malika. Moje nogi raptem stały się watą i zaczęły
dygotać. – Hej – szepnęłam i spróbowałam go wyminąć, lecz bez trudu złapał mnie
i wepchnął mnie do pierwszej lepszej przymierzalni, cudem nie zostając przez
nikogo niezauważeni. – Skąd wiedziałeś, że tu będę? – zapytałam go drżącym
głosem, mocno ściskając sukienkę.
- Robisz zakupy u mojej prywatnej projektantki, Clarisso –
odparł, przyciskając mnie do lustra. Z moich ust wyrwał się cichy okrzyk. –
Masz być dziś wieczorem w swoim apartamencie.
- Nie będziesz mi rozkazywać – syknęłam, próbując go od
siebie odepchnąć. Jakbym siłowała się ze ścianą.
- Znowu ode mnie odeszłaś… A ja tego bardzo nie lubię,
maleńka – szepnął na moje ucho i przygryzł jego płatek.
Nie podoba Ci się, to
jest okropne i złe, obrzydliwe i wstrętne.
To takie dołujące, że nawet nie potrafiłam przekonać samej
siebie.
- Zayn, proszę, pozwól mi odejść – wymamrotałam piskliwym
głosem.
- Nigdy – warknął i po uchwyceniu mojej twarzy w swoje duże
dłonie namiętnie pocałował. Znowu próbowałam wmówić sobie, że to jest okropne,
lecz na marne. Rzuciłam sukienkę na podłogę i odwzajemniłam pocałunek,
czepiając się go jak małe szympansiątko. Zayn nie miał nic przeciwko temu, bo
otulił mnie swoimi ramionami w talii i przycisnął mnie do ściany, nacierając na
moje czułe rejony swoim nabrzmiałym członkiem okrytym spodniami.
- Dlaczego? – pytam go na bezdechu pomiędzy pocałunkami. –
Czemu nie zostawisz mnie w spokoju?
- Bo jesteś moja – warknął niskim głosem, przenosząc usta na
moją szyję. Pożerał ją żywcem. To uczucie było tak podniecające, że ledwo
udawało mi się wytrzymać sekundę w bezruchu.
- Może jak gangster oznaczysz mnie malinką na szyi i każdemu
zabronisz mnie dotykać? – mruczę, wplatając palce w jego czarne, puszyste
włosy.
- To później. Zrobimy wszystko, bo musimy się pogodzić.
- Pogodzić? – parskam śmiechem.
- Tak, pogodzić – mruknął całując, a potem ssąc mój
obojczyk.
- Chcesz mnie zerżnąć w przymierzalni w jednym z
najdroższych sklepów na Oxford Street? Bardzo etycznie.
- Nie przeklinaj do jasnej cholery – syknął, wbijając palce
w moje biodra. Stęknęłam głośno mając nadzieję, że nikt tego poza
przymierzalnią nie usłyszał. Nie marzyło mi się zostać przyłapaną na tak
namiętnych pieszczotach w miejscu publicznym. – Co Cię tu sprowadza, Clarisso?
- Mam jutro przyjęcie z okazji otwarcia lokalu, który
zaprojektowałam.
- Który?
- Italian Penthouse – mówię i szarpię materiał jego czarnej
marynarki przez intensywność naszych pieszczot. Zayn nie powiedział nic więcej.
Po jakimś czasie przerwał pocałunek i postawił mnie na ziemi. Minęło z dobre
pół minuty nim wytrzeźwiałam z tej mocnej pieszczoty.
- Widzę Cię wieczorem w moim apartamencie, nawet bez słowa
odmowy. Gabriela Ci powie, gdzie masz się udać – powiedział, całując mnie jeszcze
gorąco na pożegnanie. – I za marginesem, ta sukienka jest cholernie seksowna.
A nie mówiłam!?
***********************************
No to witam po 4 dniowej przerwie :D Musiałam trochę nadrobić rzeczy w szkolę... i w dalszym ciągu muszę :D Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział, ale gdy będę miała wolną chwilę, pojawi się na pewno :D
28 komentarzy = NOWY ROZDZIAŁ!! :* <3
Komentujcie <3
K.
Och jak ja to koooooocham <3 :*
OdpowiedzUsuńJakie cudooooo <3 <3 <3 <3 <3 Uwielbiam <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńZajebisty jest <33 Uwielbiam postaci, ciebie i twój styl pisania :))) Genialne :x
OdpowiedzUsuńSuuper!
OdpowiedzUsuńFajne imię prywatnej stylistki Cassie :3
Życzę weny!
Zaje, jak zawsze ♥ czekam na next xx
OdpowiedzUsuńuhuhuuuuuu mega mega mega bomba <3
OdpowiedzUsuńczekam na NN ^^
<3333333333333
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, ale Clarissa zaczyna mnie już wkurwiać.
OdpowiedzUsuńJest cholernie niezdecydowano. Najpierw twierdzi że nie chce być jego zabawką, a jak przyjdzie co do czego to od razu mu ulega.
Już widze jak w kolejnym rozdziale przez cały dzień myśli jakie to jest chore i złe, a wieczorem biegnie do jego apartamentu żeby znowu ją bzyknął.
No cóż i tak kocham tego bloga.xdd
Świetnie piszesz i twoje opowiadania mają charakter, ale po prostu aż mi sie coś robi jak czytam myśli tej laski.xdd
Choćby był nwm jak przystojny to ja na jej miejscu nie zgodziłabym się na ten jego chory układ, no ale cóż czekam na nexta. Z niecierpliwością. I mam nadzieje, że Clarissa pokaże troche charakterku w stosunku do Malika.
super :))
OdpowiedzUsuńTak wgl to co do ostatniej linijki Clarisso...
OdpowiedzUsuńTo Dawid mowil zebys wybrala cos co apodoba sie Malikowi ale okej ♡
rozdzial jest zajebisty... Bozee ja chce ju nastepny
Boski <3
OdpowiedzUsuńBĘDZIE SEKS
OdpowiedzUsuńJA TO WIEM
:) Super blog :P
OdpowiedzUsuńNext :3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :P
OdpowiedzUsuńBoziu !! Ja chce już następny !! <3 :*
OdpowiedzUsuńFajnie by bylo jakby Clairy nie przyszla do apartamentu Malika xD *-*
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham z niecierpliwością czekam na next ♡♡♡
OdpowiedzUsuńCzekam na szybkieego nexta :D
OdpowiedzUsuńJak reszta zajebisty! *u* Niecierpliwie czekam na next! <3
OdpowiedzUsuńTylko fajnie by było jak ona by powiedziała mu o tym, że nie jest zabawką i o uczuciach i wgl...
Mimo wszystko kocham tego bloga bo jestem niemal pewna, że zachowywałabym się tak samo xD
<3 <3 <3
Ojejujejujeju!!! Clarisso!!!idź do niego! !! xd czekam na next. ..mam nadzieję że będzie w miarę szybko. ..powodzenia w szkole! !! ^^
OdpowiedzUsuńOmg *-*
OdpowiedzUsuńO mój Boże.... Od dziś czytam tego bloga i uczucia towarzyszące przy jego analizowaniu są wprost nieokreślone. Ciągle mam dziwne ale uzależniające uczucie w żołądku. Nie da się po prostu opisać słowami tego co ty tworzysz. Kocham i to najmocniej jak mogę te wpisy których jesteś autorką. Nie mogę wprost się doczekać kolejnego rozdziału. Mam nadzieję że pojawi się naprawdę za niedługo. :3333
OdpowiedzUsuńZajebisty *.*
OdpowiedzUsuńUuuuuu...... Ciekawe co stanie się u Malika, pewnie będzie ostro xD
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz rozdział w blogu o Niall'u??!
Już jest :)
UsuńBoskie *,* mam nadzieję że Clarissa przyjdzie wieczorem do Malika :* i czekam na szybki next <3
OdpowiedzUsuńUuu lala... Jakie emocje. Super Kochana czekam na nn z niecierpliwością. Kocham <3
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam! ; ))
OdpowiedzUsuńJest ponad 28 komentarzy...kiedy next?
OdpowiedzUsuńTwój blog został dodany do spisu ;)
OdpowiedzUsuńhttp://wykaz-opowiadan.blogspot.dk/p/miranda-kerr.html
Kiedy next?
OdpowiedzUsuń