środa, 11 lutego 2015

23

Hotel… Cholera, to o nim mówiła moja matka! Dlaczego wyczuwałam w jej słowach taki… dziwny podtekst?

- Zayn, może ja wrócę do apartamentu…
- Nie – przerwał mi ostro, odpalając auto i chwilę później już jechaliśmy ku celowi. – Przecież chciałaś go zobaczyć, czyż nie?
- Wisi mi to, czy go zobaczę, Zayn – westchnęłam z politowaniem, choć aż mnie skręcało na myśl, co mogę zastać na miejscu.
- Coś mi się nie wydaje – uśmiechnął się krzywo, zerkając na mnie kątem oka.
- Patrz na drogę – rzekłam, a on tylko się zaśmiał i dalej mi się przyglądał. – Masz zamiar spowodować wypadek?
- Nie ufasz mi? Czy przez te wszystkie jazdy, które ze mną przeżyłaś, zrobiłem Ci jakąś krzywdę?
- Nie…
- No właśnie, więc koniec tematu – uciął ostro i chłodno. Czym go zdenerwowałam? Swoją nadmierną ostrożnością? Przydałaby mu się ona trochę. – Przy okazji w końcu zobaczysz, co będziesz dla mnie projektowała.

Mam zaprojektować dla niego coś do hotelu?!

- Chciałbym byś zaprojektowała tam moje biuro, bo ostatnimi czasy często w nim bywam i… sypialnię dla nas.

DLA NAS?!

- Och – zachłysnęłam się powietrzem.
- Och – potwierdził z cichym śmiechem. – Zależy mi na prywatności, Clarisso. Chcę mieć Cię tylko dla Ciebie.
- Przecież masz, więc w czym problem? – pytam go czując, jak pocą mi się dłonie. Wycieram je w sobie porwane na udach boyfriendy.
- Nie chcę by ktokolwiek nam przeszkodził. W hotelu na swoim piętrze mam zapewniony spokój i ciszę.
- Piętro? – ponownie się dziwię. Cholera, jak bardzo ten człowiek był bogaty? Multimilioner? Miliarder?
- Coś w tym nienormalnego?
- Ależ skąd – zakpiłam.
- Coś dzisiaj nie w humorze, co? – Zayn wyglądał na rozbawionego.
- Od cholernych pięciu minut – mruknęłam pod nosem.
- Clairy? – odwróciłam niechętnie głowę w jego stronę. Tkwił pozycji pochylonej ku mnie z lekkim uśmiechem. – Wszystko w porządku? – spytał cichym i pociągającym głosem. Przytaknęłam. – Pojedziemy tam tylko na chwilę, a potem spędzimy cudowny dzień, tak? – ponownie pokiwałam głową. – Świetnie.

***
Nie chciałam tam jechać. Raptownie moje zdanie się zmieniło. Powinnam pojechać do domu ojca po Scarleth i wrócić do swojego apartamentu.
- Jakoś małomówna jesteś – odparł Zayn, gdy staliśmy w korku na alei The Mall. Rzadko tędy jeździłam, bo nadzwyczajnie w świecie nie znałam Londynu. Moja matka trzymała mnie z dala od niego. Bywałam w nim tylko, gdy byłam w pracy i czasami ojciec zabierał mnie na zakupy do sklepów tych z górnej półki.
- Może i jestem – szepnęłam, wtulając twarz w fotel jego Bentley’a.
- Zmęczona? – skinęłam głową. Nie kłamałam. Przez ciągłe uprawianie seksu z nim byłam non stop śpiąca i głodna. – Chcesz zostać tutaj? Załatwię tę sprawę szybko i pojedziemy na śniadanie.
- W porządku – ziewnęłam, na co Zayn szeroko się uśmiechnął.
- Trzeba popracować nad Twoją formą – stwierdził.
- To może kiedy indziej – ponownie ziewnęłam, zwijając się w kłębek.
- Śpij, maleńka – poczułam, jak jego usta całują delikatnie moje czoło, a potem usta. Nie zdążyłam tego odwzajemnić, bo moje oczy same się zamknęły.

***
- Nigdy tak bardzo nie ucieszyłam się na widok jedzenia, mój Boże! – zapiszczałam z radości, jedząc z zapałem kanapki z Subway’a. Zayn zaśmiał się głośno, lecz po chwili opanował swój wybuch radości.
- Musisz jeść, Clarisso. Nikniesz w moich oczach – odparł, pijąc powoli gorącą latte ze swojego kubka.
- Nigdy nie jadłam dużo – wzruszyłam ramionami. – Obżeranie się nie jest w moim stylu.
- Nie wyobrażam sobie Ciebie jedzącej więcej ode mnie, jesteś taka drobna.
- Drobna, ale jakże pewna siebie – powiedziałam z pełnymi ustami.
- Nie zaprzeczę – odparł, oblizując dolną wargę językiem, by zebrać z niej resztki kawy. Z trudem przełknęłam kanapkę, obserwując jego twarz zdecydowanie za długo. Speszona przeniosłam wzrok na widok za oknem.
- Opowiedz mi o sobie – rzekł z powagą, pochylając się ku mnie z opartymi łokciami o stolik. Na jego twarzy zauważyłam ciekawość.
- Przecież wszystko o mnie wiesz, to co mam Ci jeszcze opowiadać? – wzruszyłam ramionami.
- Więc, oświeć mnie, Panno Watson. Czego nie wiem jeszcze o mojej dziewczynie?

Znowu to określenie.

- Dziewczynie? – spytałam, śmiejąc się pod nosem. – Z tego co sobie przypominam, miałam być Twoją partnerką od spraw łóżkowych, a nie…
- Zapomnij o tym, to inna sprawa – przerwał mi. Zastygłam.
- Nie interesuje Cię już perwersyjne bzykanko? – parsknęłam. Wyglądał na zawstydzonego. Czyżbym zbiła samego Zayn’a Malik’a z pantałyku?
- Interesujesz mnie ty, a bzyknąć mogę Cię w każdej chwili – uśmiechnął się tajemniczo, a moja wewnętrzna bogini krzyczała głośno „Zrób to! Zrób to!”

Zamknij się zdziro!

- Powiem Ci coś o sobie pod jednym warunkiem – postanowiłam. Zayn zmarszczył czoło.
- Pani się ze mną targuje? – spytał podejrzliwie. – Jaki warunek?
- Opowiesz mi o swoim dominackim życiu – przygryzłam dolną wargę. Zayn spiął się, a jego usta utworzyły wąską linię.
- Naprawdę chcesz o tym słyszeć? – uniósł pytająco brwi.
- Chcę wiedzieć wszystko – rzekłam pewnie, odsuwając od siebie tacę z jedzeniem. Czy byłam gotowa na poznanie prawdziwego oblicza Zayn’a Malika?
- Nie wiem czy to odpowiednie miejsce na tą rozmowę… - zawahał się, błądząc wzrokiem po lokalu. Malik zakłopotany? Wyglądał jak mały, zagubiony chłopiec, który przez przypadek zbił ulubioną wazę swojej matki.
- Chcę poznać prawdę, Zayn. Jeśli mam być wyłącznie Twoja…
- Naprawdę chcesz słuchać, jak pieprzyłem wszystkie kobiety bez żadnych skrupułów? – jego ton diametralnie się zmienił. Stał się niski i groźny. Pokiwałam głową. – Nie lubię mówić o swojej przeszłości, Clairy. To wyjątkowo drażliwy temat.
- Czas się z tym uporać. Wiesz, że nie odpuszczę.
- Nie uciekniesz z krzykiem?
- Dlaczego miałabym uciec od Ciebie? – prychnęłam. Zayn spochmurniał.
- Większość tak robi – powiedział.
- Czego chciałeś od swoich… kochanek? – dlaczego wypowiadanie takich słów przychodziło mi ztrudem?
- To nie były kochanki, Clarisso… To były dziwki, nikt więcej – wzruszył ramionami.
- Jak dowiadywały się o Tobie?
- Od moich przyjaciół, którzy również to robili.
- Czyli pieprzyli się bez umiaru z innymi kobietami?
- Tak – pokiwał głową. Jego powaga mnie przerażała.
- Skąd się wzięło to wszystko u Ciebie?
- Nie wiem… Sam się czasami nad tym zastanawiam – odparł.
- Kim była dla Ciebie Carmen? Tylko uległą? – przez dłuższą chwilę tylko się we mnie wpatrywał. I znałam już odpowiedź. Byli kimś więcej, niż dominat i uległa.
- Carmen wprowadziła mnie w ten świat, Clarisso.

O cholera! To dopiero szmata!

- Ile miałeś lat, gdy…
- Pytałaś mnie o to – wtrącił mi się ostro w zdanie.
- No tak… - odpowiedziałam speszona. – Szukała bezbronnego chłopca, który zrobi jej dobrze bez zobowiązań?
- Nie byłem bezbronnym chłopcem, Clairy. Byłem już dorosły i sam decydowałem za siebie. Carmen mi tylko pomogła.
- Pomogła? – parsknęłam ironicznym śmiechem. – Proszę, nie rozśmieszaj mnie. Ta kobieta ewidentnie Cię wykorzystywała dla swojej przyjemności! To damski pedofil, a nie kobieta!
- Zgodziłem się na to, to nie Twoja sprawa – burknął.
- Jestem Twoją dziewczyną, jak to określiłeś, więc mam prawo wiedzieć – odparłam cicho, widząc na twarzy jego rosnące wzburzenie.
- Mogę powiedzieć Ci wszystko : jaki kolor lubię, co jest moją pasją, cokolwiek, ale nie mam ochoty opowiadać o swoich dawnych związkach.
- Jeśli już zacząłeś, odpowiedz na resztę moich pytań, wtedy może dam Ci spokój na jakiś czas – powiedziałam obojętnie, choć we mnie też rosła złość. Zayn nie odpowiedział. Czyli czekał na dalsze pytania. – Cóż, co one Ci dawały? Co w nich lubiłeś?
- Lubiłem patrzeć jak są posłuszne wobec mnie i zrobią wszystko czego od nich żądam – odparł bez zająknięcia się, ale w jego oczach zauważyłam pewną ostrożność, której nie mogłam zrozumieć.
- Jak wyglądała wasza współpraca?
- Gdy miałem ochotę dzwoniłem do niej i jej obowiązkiem było przyjechać do mnie.
- Jak to… wyglądało?
- Co?
- Wasze… sprawy łóżkowe z Carmen – rzekłam z niesmakiem.
- Clairy…
- Chcę wiedzieć – nalegałam, choć nie wiedziałam, czy naprawdę chciałam to od niego usłyszeć. Brakowało mi tego, że miał porównywać każdą z nich i mówić, która jest lepsza. To by mnie kompletnie dobiło.
- Lubiliśmy odgrywać sceny… Sceny pomiędzy dominatem, a uległą. Ostre, czasami nawet za bardzo, ale jej się to podobało. Mi z czasem też.

Och!

- Tego Cię nauczyła, prawda?
- Tak – przytaknął. Zrobiło mi się słabo. Napiłam się gorącej herbaty, na chwilę zamykając oczy.
- Chciałeś tego samego ode mnie? – spytałam cichym głosem.
- Na początku, ale… ty jesteś gównianą uległą – zaśmiał się, ale mi nie było do śmiechu. To przez Carmen stał się takim, jakim był… Jak wyobrażę sobie ją i jego… i on ją…
- Jak Cię Carmen uczyła… dominowania nad kobietami?
- Przyprowadzała swoje przyjaciółki.

Jasna cholera!

- Wszystko dobrze, Clarisso? Zrobiłaś się blada – odparł zaniepokojony.
- Jest okay – skłamałam. – Ja po prostu… Nie mogę tego wszystkiego przełknąć. – wydukałam.
- Gdyby nie Twoja upartość, nie musielibyśmy przechodzić tej rozmowy – powiedział.
- I miałabym żyć w kłamstwie?
- Powiedziałbym Ci o wszystkim w odpowiednim czasie…
- Teraz jest ten czas – tym razem to ja mu przerwałam. – A ten hotel?
- Hotel to hotel – odparł zdawkowo.
- Wiem, że mnie okłamujesz, Zayn. Moja matka nie od tak o nim wspomniała. To było coś więcej, niż zwykły hotel, prawda? – cisza. To już kompletnie mnie złamało. Wzięłam głęboki wdech, bym nie wybuchła płaczem. – Ty byłeś… o mój Boże…

Zayn był alfonsem i dominatem! 

A hotel… to było jego miejsce schadzek. Typowy burdel dla kobiet, chcących seksu bez zobowiązań. Zrobiło mi się słabo.

- Clairy, to nie jest tak jak ty to sobie wyobrażasz… - zauważyłam na jego twarzy lekką panikę i strach. Lecz strach… przed czym?
- Byłeś pieprzonym alfonsem, Zayn – warknęłam, zaciskając swoje dłonie w pięści. – Carmen była Twoją nauczycielką, a ja… miałam być Twoją kolejną ofiarą, och! Bym zapomniała! A moja matka korzystała z waszych usług, to zamierzałeś mi powiedzieć?! – podniosłam głos, lecz nie na tyle, by inni mogli to usłyszeć.
- Clairy, daj to sobie wytłumaczyć…
- Nie chcę tego słuchać – pokręciłam głową, wstając krzesła. Oczy Zayn’a się rozszerzyły.
- Gdzie idziesz? – zapytał.
- Wracam do One Hyde Park. Muszę ochłonąć.
- Masz swoje rzeczy u mnie willi!
- Zabiorę je kiedy indziej – mruknęłam, chowając swój telefon do kieszeni i wyszłam z lokalu, próbując wszystko ułożyć sobie w jedną konkretną całość.

Zayn był zupełnie inną osobą, niż to sobie wyobrażałam… Miałam być jego kolejną kobietą do zabawy, której nauczył się od wrednego rudego babska. Gdybym miała ją pod swoimi rękoma, zeszpeciłabym ją tak bardzo, by żaden mężczyzna już nigdy więcej na nią nie spojrzał. Dlaczego myślałam, że Zayn był kimś dla mnie? Że taki ktoś jak on może mnie pokochać wyłącznie za moją osobowość i charakter? On wyłącznie pragnął kobiet dla seksu i ich ciał. Taka była prawda.

- Clairy, zaczekaj do cholery! – krzyknął Zayn, wybiegając z lokalu. Zatrzymałam się, patrząc na niego z niechęcią. Pierwszy miałam dosyć jego widoku.
- Chcę wrócić do apartamentu, Zayn – powiedziałam, totalnie padnięta emocjonalnie. Miałam ochotę paść na łóżko i wybuchnąć gromkim płaczem, by zapomnieć, że kiedykolwiek zaczęłam rozmowę z nim na ten temat. Nie byłam gotowa na takie wiadomości.
- Proszę, musimy porozmawiać – jego głos był cichy, lecz nadal pozostawał pewny siebie.
- Ta rozmowa już chyba wystarczy, Zayn. Dowiedziałam się wszystkiego – odparłam drżącym głosem.
- Pojedźmy do willi, Clairy, tam sobie wszystko omówimy na spokojnie. Nie chcę by to tak się skończyło… w ogóle nie chcę by to się kończyło – odparł, patrząc na mnie intensywnie. Przez chwilę chciałam go po prostu walnąć, bo moje ręce świerzbiły mnie od momentu, odkąd zaczęliśmy rozmawiać o Carmen i jej zapędach pedofilskich… lecz potem ciekawość wzięła górę.
- To jedźmy – burknęłam.

***
Całą drogę do willi przebyliśmy w ciszy, wsłuchując się w głos Sama Smitha w radiu. Nie miałam odwagi choćby na niego spojrzeć. Tego wszystkiego czego dowiedziałam się bieżącego dnia… było po prostu zdecydowanie za wiele.

Gdy podjechaliśmy pod posesję zauważyłam, że stało przed nią jeszcze jedno auto, czerwone porsche. Zayn przez dłuższą chwilę się mu przyglądał po czym wyszedł z auta jak błyskawica i dużymi krokami ruszył ku willi. Zdezorientowana pognałam za nim. Zayn był wściekły, świadczyła o tym jego pełna napięcia sylwetka.

- Dlaczego ją tu wpuściłeś, Leo?! – wykrzyknął Zayn, gdy na swojej drodze napatoczyliśmy się na jednego z pracowników Zayn’a. Pamiętałam go. To on był tu dnia, gdy przyjechałam do Zayn’a w dniu bankietu.
- Panie Malik, Panna Paola powiedziała, że jesteście umówieni – powiedział ze stoickim spokojem Leo.
- To są jakieś kpiny! – prychnął Zayn i biorąc mnie za rękę pociągnął w głąb willi. Kim była Panna Paola? 
- Zayn! – usłyszałam czyiś głos… w dodatku kobiecy. W moi gardle powstała dziwna gula, której nie dało się przełknąć. Puściłam dłoń Zayn’a i wyprzedziłam go, bez trudu docierając do głównego salonu Malika.

Widok, który powitał mnie, dobił mnie totalnie. W moich oczach zebrały się łzy.

- Nie… nie… - kręcę z niedowierzaniem głową i ze łzami w oczach, przyglądając się prawie nagiej kobiecie u szczytu schodów. Nie miała na sobie nic, prócz skąpej bielizny i wysokich czerwonych obcasów. Znałam ją. To była Carmen. Panna Paola! Spojrzałam na Zayn’a, który patrzył na nią z niedowierzaniem. – Ty parszywy chuju… - powiedziałam z trudem, czując jak ściska mnie w gardle.
- Clairy, ja…
- Nie! – krzyknęłam, odpychając go, gdy próbował mnie do siebie przyciągnąć. – Nie!
- Clairy, nie wiem co ona tu robi! – wrzasnął, zerkając kątem oka na roznegliżowaną Carmen, która z zawadiackim uśmiechem się nam przyglądała.
- Miałeś być godzinę temu, martwiłam się – powiedziała za bardzo przesłodzonym głosem. Zdusiłam w sobie szloch.
- Ona kłamie, Clairy! – zaoponował.
- Tak, jakoś ona twierdzi inaczej! – nim mija sekunda, łzy wydostają się z moich oczu i spływają strumieniami po policzkach. Nie tego się spodziewałam. 
- Wierzysz jej, a nie mi? – prychnął.
- Nie wiem komu mam już wierzyć – warknęłam, patrząc na niego z obrzydzeniem.
- Carmen, opuść ten budynek, natychmiast – powiedział napiętym głosem, tym razem będąc skupionym na mnie.
- Ależ Zayn, moje ubrania są w sypialni… - odparła zagubiona.
- Wypierdalaj stąd! – wydarł się tak głośno, a mną aż wstrząsnęło. Zresztą nie tylko mną. Carmen również.
- Nie ubrana? – pyta piskliwie.
- Płaci się za swoje błędy – ręce miał napięte jak struna, a dłonie zaciśnięte w pięści. Odsunęłam się od niego, nie wiedząc jak się zachowa. Carmen jednak nadal stała w miejscu. – Nie dosłyszałaś, Carmen?! Wynocha z mojego domu! – krzyknął dobitnie i wtedy dziewczyna dopiero się ruszyła. Objęła się rękoma w pasie i nie spuszczając wzroku z Zayn’a zeszła z gracją po schodach. W duchu marzyłam by przypadkiem potknęła się i złamała sobie kark. Gdy w końcu Carmen stanęła na płaskiej powierzchni, zaczęła się kierować w stronę wściekłego Zayn’a. Zasłoniłam go swoim ciałem, krzyżując ręce na piersiach. Carmen spojrzała na mnie poirytowana.
- Odsuń się maleńka – odparła głosem zdziry, a we mnie coś pękło. „Przypadkowo” wjechałam w między jej nogi swoją stopą, w efekcie czego jej kończyny załamały się pod ogromnymi szpilkami i kobieta runęła na ziemię. Zaśmiałam się ironicznie, stając nad nią. Tym razem to ja byłam górą. – Ty głupia suko – syknęła, chcąc siąść.
- Nie tak szybko – parsknęłam śmiechem, przygważdżając ją z powrotem do ziemi.
- O co Ci chodzi?! – krzyknęła zdesperowana.
- Kto Cię tu przysłał? – pytam ją, spoglądając na nią z przekrzywiona głową.
- Co? – fuknęła, lecz w jej oczach zauważyłam zawahanie. Bingo.
- Nie usłyszałaś? Kto Cię tu do jasnej cholery przysłał? – burknęłam stope przenosząc na jej szyję, lekko przyduszając. Carmen zakrztusiła się, wijąc pode mną.
- Nikt mnie nie przysłał – wydukała, robiąc się czerwona na twarzy. Odrobinę rozluźniłam jej uścisk na szyi, lecz nadal nie dawałam za wygraną.
- Mów prawdę!
- Clairy, puść ją – poczułam dłonie Zayn’a na swojej talii. Strzepnęłam je.
- Nie dosłyszałaś, maleńka? – drwię z Carmen pochylając się nad nią. – Mów!
- Proszę, nic mi nie rób! – krztusi się, a w jej oczach zamajaczyły się łzy.
- Powiedz prawdę i Cię puszczę! – nie wiedziałam co się ze mną działo. Pierwszy raz się tak zdenerwowałam. Drżałam ze wściekłości.
- To…Twój ojciec… - wydusiła z siebie, zaciskając dłonie na mojej kostce.
- Co zrobił? – warknęłam.
- Zzapłacił mi – wyszlochała i już nie powstrzymywała łez. Wcześniej i może bym jej współczuła, gdybym nie była tak w chuj zła na tą szmatę. – Miałam uwieść Malika i zaciągnąć go do łóżka, a ojciec miał do Ciebie zadzwonić, byś przyjechała do willi i miałaś nas nakryć – mówi szybko, a ja zastygam w miejscu. – Przepraszam was oboje, że musiało do tego dojść, nie mam pieniędzy i potrzebowałam ich i to pilnie – kontynuuje. Ściągam nogę z jej szyi, a ona zaczyna głośno kasłać i próbuje złapać oddech.
- Zrobisz coś dla mnie? – spojrzałam na nią na wpół wściekła, na wpół rozdarta. Carmen posłusznie pokiwała głową. – Wyjdź stąd i nic mu nie mów o tym co tu się stało. Jeśli będzie pytał mów, że Ci się udało i zniknij z mojego życia, jasne? – ponownie przytakuje ( choć nie miałam stu procentowej gwarancji, że się mnie posłucha ) i chwiejnie staje na nogach i w biegu opuszcza willę. Wtedy pozwalam sobie na upust emocji i wybucham płaczem, osuwając się na ziemię.
- Clairy, skarbie… - Zayn próbuje mnie objąć, ale ja kręcę głową i za każdym razem wyrywam się z jego uścisku, nie chcąc czuć jego dotyku na swoim ciele, lecz po którymś razie poddaję się i wtulam głowę w jego klatkę piersiową, ale staram się go nie dotykać. Czułam się upokorzona i zraniona. – Och Boże, Clairy, nie płacz proszę Cię… - w jego głosie również słyszałam ból. Mocno mnie do siebie przyciąga i pociera moje ramiona w uspokajającym geście.
- Muszę stąd wyjść… - mówię ochryple, podnosząc się z podłogi.

Za dużo dowiedziałam się tego dnia o Zayn’ie. Żałowałam, że w ogóle z samego rana nie wróciłam do swojego apartamentu i że namówił mnie na uroczą „przejażdżkę”. Jego przeszłość… cholera, to było dla mnie za wiele. Zdecydowanie za wiele. Nie mogłam odgonić od siebie obrazu tego, jak Zayn był kiedyś alfonsem i prowadził burdel dla chętnych kobiet i brał w tym wszystkim udział. Nie chciałam tego wiedzieć.

- Nie, nie wychodź, Clairy… - zauważyłam na jego twarzy zagubienie. Raz już je widziałam. Pewnej nocy, gdy obudził się w nocy z krzykiem. To był dla mnie totalny szok. Nigdy nie widziałam go takiego przerażonego. Był jak… mały chłopiec. – Nie opuszczaj mnie, obiecałaś mi.
- Zayn, proszę, nie utrudniaj tego – mruknęłam, idąc w stronę drzwi willi.
- Clairy, nie… - Zayn chwycił moją rękę i przyciągnął do siebie. Nie miałam odwagi spojrzeć mu w twarz. Po prostu nie mogłam. – Nie pozwolę Ci odejść. Nawet mowy nie ma.
- Ty tego nie widzisz? Ojciec robi wszystko, by Cię zniszczyć i to wykorzystując mnie! Nie mogę być powodem rujnowania czegoś, na co pracowałeś tyle lat!
- Nie obchodzi mnie to, liczysz się tylko ty – szepnął, głaszcząc mój policzek swoją dłonią. Kręcę głową.
- Muszę zostać sama… Muszę to wszystko przetrawić, a Twoja obecność mi w tym nie pomaga. To koniec Zayn – ostatnie zdanie wypowiadam niemal szeptem i sama nie mogę w nie uwierzyć. 
- Nie… Nie możesz Clairy… miałaś mnie nie opuszczać… - mówi z trudem, a jego oczy robią się dziwnie szkliste.

Cholera, Zayn Malik płacze. On robi się uległy. Przeze mnie.

- Zayn, to nie ma sensu… Proszę, puść mnie i pozwól mi wyjść – zaszlochałam cicho, a moje serce łamało się na milion części.
- Proszę Clairy… Nie odchodź ode mnie – tym razem nie udaje mu się powstrzymać łez. Widzę jak jedna z nich spływa mu po policzku i znika w zaroście.
- Do widzenia, Zayn – moja szczęka drży gdy to mówię, po czym odwracam się i ruszam ponownie w stronę drzwi.
- Clairy! Kurwa, ja Cię kocham!

Zatkało mnie to kompletnie. Czułam, jak poczucie winy wywierca ogromną dziurę w moim brzuchu, lecz zaciskam zęby i wychodzę z willi, po raz ostatni zerkając na Zayn’a, przed zamknięciem drzwi od głównej części domu. Wpatruje się we mnie smutno i intensywnie. Moje ciało aż rwało się do tego, by wrócić do niego, rzucić się mu na szyję i głęboko go pocałować.

- Kocham Cię, Clairy – mówi ponownie, lekko się przy tym uśmiechając. Wtedy zdaję sobie sprawę jak moje serce mocno bije i co on właśnie do mnie powiedział. Zayn Malik mnie kochał. Pieprzony Zayn Malik powiedział, że mnie kocha… Wyznał to wcześniej, niż ja to sama zaplanowałam.
- Do widzenia Zayn – powtórzyłam zduszonym głosem i zamknęłam za sobą drzwi. Nie oglądając się za siebie ruszyłam ku One Hyde Park. Co chwilę zatrzymywałam się, chcąc wrócić do Zayn’a, ale coś w głębi mnie mówiło mi, że tak będzie lepiej. Wiedziałam, że ten ktoś ściemnia jak cholera. Przez mojego ojca straciłam kogoś, kto mnie kochał i musiałam go zranić.

Zostawiłam za swoimi plecami kogoś, z kim wiązałam nadzieję na przyszłość. Już nigdy nie miałam się przy nim obudzić, ani nie zobaczyć jego ciemnych oczu i malinowych ust, które pieściły codziennie moje ciało, tak jak mi to obiecał na samym początku.

Ja swoją obietnicę złamałam : opuściłam go.


*******************************
Kochani, to jest NAPRAWDĘ KONIEC PIERWSZEJ CZĘŚCI! Pierwsza część Little Daddy's Girl dobiegła końca o.O Jak to szybko minęło... Pamiętam jak zaczynałam pisać to opowiadanie i nie byłam pewna czy je opublikować ze względu na nadchodzącą premię 50 Twarzy Grey'a, ale jak widzieliście : nie wszystko skończyło się idealnie i fantastycznie :( 

Podsumowanie :

-Ponad 30,5 tysiąca wyświetleń od 26 grudnia (!!!!)
-Ponad 830 oddanych komentarzy!
-42 obserwatorów! 
-Najczęściej czytanym przez was rozdziałem był Rozdział 11, który uzyskał 866 wyświetleń i 60 komentarzy ( kolejne !!! )

Po prostu... wow. Taki sukces po 1 części? :D Jak myślicie, dobijemy do 100 tyś. wyświetleń do końca całego opowiadania? :D Damy radę? :D 

Nie wiedziałam, jakie zbiorę opinie po skończeniu opowiadania... Wiadomo, że nie każdy toleruje taki typ fanfików, ale dzięki tematyce seksu, krwi i stworzeń nadprzyrodzonych ( w innych opowiadaniach ) zaistniałam na blogspocie i mam nadzieję, że na przyszłą część nie zabraknie czytelników, a będzie ich jeszcze, JESZCZE więcej :) Czytając wasze komentarze, mordka tak mi się cieszy, że mielibyście ze mnie totalną polewkę :D Żeby się dowiedzieć, co się wydarzy z relacją, między Zayn'em, a Clairy, trzeba czekać na 2 część, którą JUŻ ZACZĘŁAM PISAĆ - DLA NIEPOWIADOMIONYCH :D 

Więc... do zobaczenia wkrótce! By zakończyć należycie tą część, REKORD KOMENTARZY PROSZĘ :D Kocham was bardzo, bardzo, bardzo! Lots of Love.. xo.

Komentujcie <3

K. 


68 komentarzy:

  1. czekamyy :* szkoda że sad end :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej no nie ... popłakałam się :( i chcę juz kolejną część :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham ten rozdział, a szczególnie końcówkę *.* w sumie to się nie dziwie Clairy, że miała dość.. Nie moge się doczekać kolejnej części <3 @Nutka_13

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże jak to koniec jak to oni sie rozstali nie oni muszą być razem :'( Czekam na drugą cześć

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg ja chce nastepna czesc. Kocham tego fanfika i cb ze go piszesz. A i wiedzialam ze bedzie sad end i szanowny pan malik w koncu ruszy dupsko i powie jej ze ja kocha xd
    Naprawde sie ciesze i z niecierpliwoscia czekam na dalsze czesci ktorych mam nadzieje jest 1000000000000. Powodzenia w pisaniu i zycze multum pomyslow! <3
    -paulina xd

    OdpowiedzUsuń
  6. JA PŁACZĘ :'( nie mogę uwierzyć że tak się kończy 1 część :'( mam nadzieję że wszystko się ułoży, MUSI się ułożyć. Dodaj jak najszybciej tą 2 część bo umieram

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju jaki idealny rozdział *-*

    OdpowiedzUsuń
  8. O kur*a!
    Za dużo tego...ale i tak zajebiście
    Na koniec się poryczałam...co ty ze mna robisz?
    Czekam na 2 część❤

    OdpowiedzUsuń
  9. o jaa *O* za dużo tego się wydarzyło :O Zayn powiedział że ją kocha a jejuniu ;33 czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. A-le jak to? Dlaczego? :( Jejunciu kiedy będzie 2 część? ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. juz nie moge sie doczekac 2 czesci <3 !!!!
    ale zakonczenie takie smutne az sie poplakalam on ja kocha czemu go zostawila? :(
    (kocham twoje opowiadanie <3 *.* !!!!)

    OdpowiedzUsuń
  12. zajebiste ja zwykle <3
    ale te zakonczenie :( jak moglas ?

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten rozdział po prostu tak mnie wzruszył...O mało się nie popłakałam, jak Zayn jej wyznał miłość...To był tak piękny moment, a ona odeszła....Naprawdę to było tak wzruszające, że o mało się nie rozbeczałam....Bardzo cię proszę, dodaj kolejny rozdział, jak najszybciej, żeby oni byli razem.....Błagam cię :3 Ten rozdział chyba był najlepszy dotychczas, naprawdę ci dziękuję że pisałaś te opowiadanie i że będziesz je kontynuowała

    Pozdrawia cię, wierna ci czytelniczka :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytam każde twoje fanfiction i jestem pełna podziwu, że piszesz coś tak dobrego i w tak szybkim czasie, naprawdę wielki szacunek kochana! xoxo
    Zakończenie doprowadziło mnie do łez.
    Już nie mogę się doczekać by wchodząc na bloga zobaczyć kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. szkoda ich. super <3
    Alex Black

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudo <3 mam nadzieje że szybko napiszesz 2 cześć <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Prawie się poryczałam, jak ona mogła zostawić Malika. Ma nadzieję że szybko napiszesz 2 cześć . My też ci kochamy <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Bożę już się doczekać nie mogę następnej części <3 Tak smutno to brzmi ,,koniec 1 części'' <333

    OdpowiedzUsuń
  19. Zayn powiedział że ją KOCHA, jakie to słodkie <3 Pisz dalej i nie przestawaj bo masz bardzo wielki talent <3

    OdpowiedzUsuń
  20. My nie damy rady dobić co 100 tyś, jasne że damy <3 Czekam niecierpliwi na dalsze części mam nadziej że będzie ich bardzo bardzo dużo :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziękuję za te wszystkie rozdziały i za te opowiadanie :')
    Dzięki tobie mam bardzo dużo emocji czytając twoje opowiadanie :-)
    Mam nadzieję że druga część będzie bardzo szybko :*
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział <3
    /edytkala

    OdpowiedzUsuń
  22. <3 <3 czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  23. czekam na next <3 Niesamowity rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Oni muszą być razem I koniec <3 Czekam na next <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  25. a dam, co mi tam :)
    lepsze od greya, dziewczyno :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nic ująć nic dodać. Rozdział zajebisty tak jak wszystkie :D :D <3 <3 Czekam na następną część <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Kochana cudowny rozdział, już się doczekać nie mogę kolejnej części <3 <3 <3 /Iza

    OdpowiedzUsuń
  28. Niesamowity rozdział :) Czekam na dalsze części <3

    OdpowiedzUsuń
  29. Proszę już kolejna część!!!!! Bo nie wytrzymam serio!!!!!! Kocham to!!!! <3333333

    OdpowiedzUsuń
  30. Kocham to :,) <3 Nie mogę się doczekać drugiej części :******

    OdpowiedzUsuń
  31. Kocham kocham kocham. Cudowne zakończenie. Nie mogę się doczekać drugiej części. Czekam :-D :-D :-D

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetna była ta 1 część czekam na kolejną Kocham Cię <3
    Czekam niecierpliwie na część 2 :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Cudowne juz nie moge sie doczekaj nastepneh czesci <3 a tak wgl kiedy bedzie?

    OdpowiedzUsuń
  34. Popłakałam się... Ile bym dała, żeby sam Zayn Malik powiedział mi, że mnie kocha. Czekam na nn :*** zapraszam do mnie. Moje blogi znajdziecie w zakładce "o mnie". Kocham <333

    OdpowiedzUsuń
  35. Czemu go zostawiła? Czemu on za nią nie pobiegł? Boże, wiedziałam, że Zayn coś do niej czuje. A ona odeszła, no kurwa. Opowiadanie jest fantastyczne, nie do opisania jednym słowem. Nie mogę się doczekać drugiej części. Weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Czemu go zostawiła? Czemu on za nią nie pobiegł? Boże, wiedziałam, że Zayn coś do niej czuje. A ona odeszła, no kurwa. Opowiadanie jest fantastyczne, nie do opisania jednym słowem. Nie mogę się doczekać drugiej części. Weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Smutne ;cc Zaraz się popłaczę :'( Ale wiedziałam, że Zaza ją kocha!!!!!!!!!! ♡♥♡♥♡♥ Czekam z niecierpliwością na drugą część *_______________*♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♡

    OdpowiedzUsuń
  38. Czekam z niecierpliwoscia na 2 część. Jesteś świetna. Czytam każdy post co chwile sprawdzam czy nowy dodalas. Greya przeczytalam całego w piątek idę na film. Wielkie wow. ;):))*:* Martyna aa :*

    OdpowiedzUsuń
  39. SUPER! Popłakałam się <3 czekam na część 2 :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Świetny !! Aż się popłakałam gdy Clairy opuściła Zayna :'( Z niecierpliwością czekam na 2 część !! <3 :) xx

    OdpowiedzUsuń
  41. NO JA ZARAZ CI COŚ URWĘ ! JA CHCE DRUGĄ CZĘŚĆ JA CHCE ROZDZIAŁ !! AAAAAAAAAAAAAAAAAAA
    ALLAH AKBAR. JUZ DO CIEBIE JADĘ I BĘDZIESZ MI PISAŁA ROZDZIAŁ. JASNE ?! XDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  42. Boski rozdział na zakończenie 1 części <3 Czekam na Next <3

    OdpowiedzUsuń
  43. Jak nie dasz mi zaraz następnego rozdziału to umrę <3 Czekam niecierpliwie :D /Wierna Fanka <3

    OdpowiedzUsuń
  44. Cudo , liczę na na to że szybko dodasz następny rozdział :D <3

    OdpowiedzUsuń
  45. Masz niesamowity talent <3 Czekam na Next :D

    OdpowiedzUsuń
  46. Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo Cudo <3 Next------>szybki

    OdpowiedzUsuń
  47. Jeju jak to szybko minęło :( A rozdział oczywiście niesamowity <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  48. Brak mi słów żeby opisać twój talent <3 Jesteś cudowna <3 Czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  49. O kurw* zajebisty jest ten rozdział. Pisz szybko następny<3

    OdpowiedzUsuń
  50. Bardzo ciekawy rozdział /Ewa <3

    OdpowiedzUsuń
  51. Kochana szybciutko mi tu pisz rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  52. Raz dwa ma być rozdział KOCHANA <3

    OdpowiedzUsuń
  53. I LOVE YOU <3 Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  54. Jedno wielkie WOW. To jest G.E.N.I.A.L.N.E. z resztą
    tak jak Ty ♡ kocham to opowiadanie i mam nadzieję, że jak najszybciej dodasz nowy rozdział z 2 części, a tak poza tym, to ile części planujesz? Oby jak najwięcej, życzę weny ♡♡♡ i czekam na next *.*

    OdpowiedzUsuń
  55. o kurwa, prawie sie poryczałam. jeju że to tak szybko zleciało :o

    OdpowiedzUsuń
  56. Super ~Liwia ;)

    OdpowiedzUsuń
  57. Gratulacje!
    Twój blog został nominowany do Liebster Award! Więcej na: http://moja-deska-moja-historia.blogspot.com/2015/02/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  58. WooW to jest świetne, czekam na kolejną część i nie mogę się już doczekać *o*
    Życzę weny i dodawaj szybko next <3

    OdpowiedzUsuń
  59. Ryczę !!! :Kocham Cię i Twoje opowiadanie ...mam wykryte uzależniebie od tego bloga ;-; czekam z niecierpliwością na drugą część ...kiedy będzie? ^^

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie zachętą do dalszej pracy! <3