wtorek, 7 kwietnia 2015

Book2 - 9

- Pani klucze od auta, Pani Watson – oznajmił Leo wręczając mi klucze od mojego Astona Martina. O dziwo gdy przyjechałam pod willę wraz z Zayn’em, Leo już na nas czekał.
- Dziękuję, Leo. Nie musiałeś się fatygować – powiedziałam uśmiechając do niego lekko.
- Tylko wykonuję moją pracę, Panno Watson – odparł, a po jego minie stwierdziłam, że go zbiłam z pantałyku. No i obok mnie stał Zayn.
- Jesteś już wolny, dzwoń i informuj mnie o wszystkim w razie czego – rzekł sztywno Zayn biorąc mnie za rękę i weszliśmy do willi. Nie minęła nawet chwila, a zostałam przyparta do ściany. Z zaskoczenia wypuściłam z dłoni swoje przed chwilą dostane kluczyki. – Flirtujesz z moim personelem, Clarisso?
- Flirtowałam? – udałam zdziwioną i uśmiechnęłam się zadziornie.
- Widzę, że pogrywamy w to tak? – parsknął i naparł na mnie. Zachłysnęłam się powietrzem. Był strasznie podniecony. Ja również przez jego niecne działania. – Jak ty byś się czuła, gdybym flirtował z Twoimi koleżankami z pracy?
- Źle – przyznałam patrząc w jego oczy, które z sekundy na sekundy ciemniały co raz bardziej.
- Więc, zachowuj się jak grzeczna dziewczynka i przestań podrywać mężczyzn – warknął.
- Okay – szepnęłam otępiała jego zachowaniem. Zayn był tak dziwny, że… aż bardzo dziwny. Tak samo jak składnia tego zdania, ale taki właśnie był Zayn Malik. Dziwny i dominujący.
- Zdenerwowałaś mnie, Clairy i nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym Cię zerżnąć – odparł, a po moim ciele przeszły dreszcze podniecenia. – Lecz chciałbym wziąć prysznic.

Prysznic?! Serio?!

- W porządku – mruknęłam spokojnie, mimo swojego wewnętrznego zdenerwowania.
- Widzę Cię za pięć minut w łazience w samej bieliźnie, ja pójdę po Twoje rzeczy i Scarlet – pokiwałam tylko głową i obserwowałam jak ze złośliwym uśmiechem opuszcza dom.
- Kurwa – westchnęłam głęboko i pognałam na górę w szybkim tempie, bez trudu znajdując łazienkę. Najpierw pozbyłam się swojego swetra w stylu Bohoo i butów na obcasie, kładąc je na szafce gdzie chwilę później dołączyły do nich moje spodnie i biały podkoszulek. Niepewnie stanęłam przed gigantycznym lustrem i spojrzałam w swoje odbicie. Byłam bardziej blada niż zazwyczaj. Mój makijaż był lekko rozmazany przez płacz, więc szybko go zmyłam. – Od razu lepiej – skomentowałam, poprawiając swoje blond włosy by nie tworzyły brzydkiego gniazda.
- Co Cię podkusiło by się przefarbować na blond, Clarisso? – odwróciłam się w stronę Zayn’a, który dokładnie mnie oglądając wszedł do łazienki, powoli zdejmując z siebie ubrania.
- Nie wiem – wzruszyłam ramionami. – Potrzebowałam jakieś… zmiany.
- Zmiany powiadasz? – pokiwałam głową. – A czy to nie ma nic wspólnego z moimi blond pracownicami z firmy?
- Co? – zmarszczyłam czoło. Skąd o tym wiedział?
- Słyszałem raz jak przez sen mówiłaś, że większego stada blond szmat nie mogłem zatrudnić – zaśmiał się, a ja cała zarumieniona wzniosłam oczy ku niebu. – Czy ty wywróciłaś oczami na mnie? – Zayn spoważniał i jego ton głosu stał się niższy i groźniejszy. Przygryzłam dolną wargę w oczekiwaniu na dalszy ciąg akcji. – Odpowiedz, Clairy.
- A nie widziałeś, że pytasz? – prychnęłam, krzyżując ramiona na piersiach, uwydatniając je jeszcze bardziej dla głodnych oczu Zayn’a.
- Widzę co robisz Clairy… - Zayn przeszedł przez całą łazienkę, po drodze pozbywając się marynarki, koszuli i butów. – I jestem pełen aprobaty, że próbujesz grać moimi własnymi sposobami.
- Uczę się od najlepszych – uśmiechnęłam się do niego słodko, a potem głęboko patrząc mu w oczy, rozpięłam bez wahania jego spodnie i zsunęłam z tego boskiego ciała.
- Nie śmiem wątpić – odparł, będąc zapatrzonym we mnie i moje poczynania. Gdy już moja dłoń miała powędrować pod jego bokserki, ręka Zayn’a powstrzymała mnie w tym pomyśle. – Pierw ja się Tobą zajmę – uśmiechnął się i odwrócił mnie do siebie tyłem przez co mogłam widzieć siebie i jego w lustrze. – Chcę byś patrzyła na siebie, gdy dochodzisz – Zayn nawilżył swoje usta językiem i jedną ręką rozpiął mój stanik, a zębami zsunął ramiączka. 
Obserwowałam go z szybszym biciem serca. Gdy moje piersi zostały uwolnione od zbędnej odzieży, jego dłonie od razu zaczęły się nimi zajmować. – Jak się czujesz, Clairy? – spytał, palcami delikatnie ciągnąc za sutki i je wykręcając. Jęknęłam cicho, próbując opanować drgawki, które co moment przechodziły przez moje ciało. – Kocham oglądać, jak jesteś podniecona. Nawet nie wiesz jak wtedy seksownie wyglądasz – szepnął mi na ucho, a jego ciepły oddech owiał moją szyję.
- Zayn…
- Cśś – uciszył mnie nagłym pocałunkiem, który odebrał mi dech. Odwróciłam się do niego twarzą i przyciągnęłam do siebie mocniej, czując na sobie niemal każdą część jego ciała. Wplątałam palce w czarne włosy chłopaka, gdy jego dłonie pozbyły się resztek mojej bielizny. Ten całus był mocny, gorący, namiętny i wymagający. Nie odpuszczałam nawet na chwilę. – Kurwa Clairy, kocham Cię – stęknął w moje usta chwytając mnie za pupę i podniósł do góry. Obwiązałam nogami jego tułów, ocierając się jednocześnie o jego nabrzmiałą męskość. Zayn jęknął i wtargnął do kabiny prysznicowej, gdzie od razu spadł na nas gorący strumień wody.
- Zayn, potrzebuję Cię – mruknęłam drżącym głosem, przenosząc się ustami na jego szyję. Całowałam każdy jej skrawek, nie bojąc się użyć przy tym języka.
- Clairy – syknął, niemal zrywając z siebie bokserki i powalił nas na posadzkę kabiny. – Każdego dnia pragnę Cię co raz mocniej – ponownie jego usta złączyły się z moimi, a jego zwinne ręce rozszerzyły moje nogi i dwa palce wylądowały na mojej łechtaczce.
- O mój Boże – stęknęłam, poruszając od niechcenia biodrami.
- Jesteś dla mnie zawsze taka mokra, Clarisso – wydyszał, nieustępliwie całując. Okrężne ruchy jakie wykonywał swoją dłonią, doprowadzały mnie do szału. Moje podbrzusze zaciskało się z każdym kolejnym muśnięciem jego palców o łechtaczkę.
- Wejdź we mnie, Zayn – mój ton głosu jest niemal błagalny. Jednak jakby on mnie nie słuchał i naciskał na mój mały kłębek nerwów, przez co orgazm zbliżał się do mnie co raz szybciej.
- Dojdź, maleńka – odparł patrząc na mnie dominująco, a ja od razu poczułam, jak siła rozkoszy uderza w moje ciało. Krzyknęłam, wyginając się w łuk. Ciepło, które na mnie napierało było ogromne. Drżałam, ciągnąc dłońmi za mokre włosy Zayn’a. W tym samym momencie, gdy jego palce opuściły moją odrętwiałą od przyjemności łechtaczkę, wsunął się we mnie jego potężny członek, rozpychając na wszystkie strony. Odrzuciłam głowę do tyłu i przeniosłam dłonie na jego ramiona. – Patrz na mnie – rozkazał, a ja to automatycznie zrobiłam. Obserwowanie go takim było czymś obłędnym. W dodatku gdy był cały mokry i podniecony.
- Zayn, ja… - brakowało mi słów by opisać, jak się czuję. Moje ciało było w niebie. W bardzo rozkosznym niebie.
- Ja też maleńka – powiedział i wprawił swoje diabelskie biodra w ruch, wbijając się we mnie niemal po samą nasadę.
- Cholera – przeklęłam, drapiąc jego barki. Zayn wchodził i wychodził ze mnie w tym samym tempie, nie spuszczał wzroku z mojej twarzy. Z naszych ciał woda spływała kaskadami, a jej temperatura tylko podjudzała całą sytuację.
- Jesteś wspaniała – jęknął, ściskając moje piersi i jego tempo pchnięć zmieniło się w natarczywe. – Dalej mała – sapnął uśmiechając się lekko. – Dojdź – i zrobiłam jak kazał.

***

- Mieliśmy o czymś porozmawiać – przypomniał sobie, gdy pół godziny temu leżeliśmy całkiem nadzy na jego… naszym łóżku w sypialni okryci wyłącznie metaliczną kołdrą. Z pokoju obok słyszałam jak Scarleth bawi się swoimi maskotkami. W ogóle było… spokojnie. Tak powinno być co wieczór.
- Nie psuj atmosfery – parsknęłam śmiechem, wtulając się mocniej w jego bok i nogę przerzuciłam przez jego tułów.
- Dlaczego nie odbierałaś ode mnie telefonów, Clairy? Zrobiłem coś źle? – zapytał, palcami przebiegając po moim prawym pośladku i udzie.
- Nie, Zayn po prostu… nadal nie mogę pogodzić się z tym, co robiłeś w przeszłości – szepnęłam, spoglądając na niego. Przypatrywał mi się z zaciekawieniem.
- Myślałem, że tą kwestię mamy już za sobą – zmarszczył czoło.
- Ja też, ale… sama nie wiem – westchnęłam.
- Boisz się, że zacznę być wobec Ciebie taki sam, jak dla swoich uległych – stwierdził pewnym siebie głosem. Nie odpowiedziałam mu. Doskonale to wiedział. – Clairy, spójrz na mnie – wykonałam jego polecenie z niechęcią. – Ty jesteś inna…
- A co z Twoimi potrzebami?
- W pełni je zaspokajasz – powiedział.
- Wiesz, że nie mówię tutaj o takich potrzebach.
- Zaspokajasz mnie w każdy możliwy sposób, Clairy… Bez wyjątku – uśmiechnął się delikatnie i lekko pocałował. – Kocham Cię właśnie za to, że dzięki Tobie staję się innym człowiekiem. Nawet Wayliha powiedziała, że jestem jakiś zbyt miły dla niej.
- Zbyt miły?
- Jako brat byłem wobec niej wyjątkowo zgryźliwy – zmrużył zabawnie oczy, przez co zachichotałam pod nosem.
- Nadal taki jesteś, Malik – odparłam z zadziornym uśmiechem, siadając na nim. Od razu poczułam, jak coś podłużnego pod moim tyłkiem twardnieje.
- Lubisz to – odparł, napierając na mnie.
- Nie, jestem zmęczona! – zaśmiałam się ponownie, ale co ja miałam do gadania? Nim zdążyłam zareagować Zayn uniósł mnie do góry i chwilę później opadłam na jego wpół sztywny członek. Jęknęłam, odchylając się do tyłu. Ponownie moim ciałem wstrząsnął dreszcz pożądania.
- Wiesz kto rządzi?
- Ty? – spojrzałam na niego spod przymkniętych powiek.
- Ty – uśmiechnęłam się i po wplątaniu palców w jego obie dłonie, zaczęłam się powoli i zmysłowo ruszać. – Och Clairy, tak właśnie tak… - stęknął, mocno przygryzając dolną wargę.
- Niech Pan nie przygryza wargi, Panie Malik, bo doskonale wiesz, jak na mnie to działa – powiedziałam niskim głosem robiąc okrężne kółka.
- Clairy…
- Sza! – uciszyłam go pocałunkiem.
- Czyżbym odkrył w Tobie dominacką stronę, skarbie? – wymruczał, dołączając się do moich ruchów.
- Zayn?! – z dołu usłyszeliśmy głośny krzyk. Zaprzestałam swoich ruchów i spojrzałam zdezorientowana na Malika. Ten również był zdziwiony.
- Mamy dziś jakiś gości? – zapytałam schodząc z niego.
- Zayn?! – krzyknął ktoś ponownie.
- Kurwa, to moja matka! – warknął.

~ Zayn’s P.O.V ~

Kurwa, tak jak bardzo kochałem swoją matkę – w tamtym momencie miałem ochotę ją zabić. Byłem tak blisko odkrycia nowego wcielenia mojej dziewczyny no i w cholerę mnie to podnieciło, a tak co z tego miałem?! Nie dość, że byłem w chuj jej spragniony to w dodatku mój chuj był twardy jak żelazny pręt!
- Nie wiedziałeś, że przyjdzie Twoja matka, serio? – zaśmiała się Clairy, obserwując mnie jak w pośpiechu narzucam na siebie czarne rurki i biały podkoszulek. W tym samym czasie ona leżała tak całkiem naga i zachęcająca do zrobienia z nią bardzo brzydkich i nieprzyzwoitych rzeczy. – Jakim ty synem jesteś, Zayn?!
- Ona lubi przychodzić nieproszona – fuknąłem poprawiając swoje czarne oczy i jeszcze raz przed wyjściem z pokoju spojrzałem na Clarissę. – Zejdź do nas. Chcę byś ją poznała.
- Co za wyczucie czasu – prychnęła, odwracając się do mnie tyłem.

Tyłek Clairy był cudownym widokiem.

- Widzę Cię na dole za pięć minut – uśmiechnąłem się szelmowsko i mocno klepnąłem ją w ten jeden z jej jędrnych pośladków.
- Auć! – stęknęła, a ten dźwięk spowodował, że stanął mi jeszcze bardziej. Bez dalszego dotykania jej opuściłem pokój i niemal biegiem zszedłem na dół. Przy wyspie kuchennej siedziała moja matka, nerwowo stukając paznokciami o blat. Jak zawsze była ubrana… na luzie. Może i byliśmy bogatą rodziną, ale nigdy nie pokazywaliśmy tego poprzez strój. Chyba, że tylko na specjalnie okazje. Matka nauczyła mnie, że zawsze trzeba doceniać to, co się ma i nie być pazernym.

Jestem tylko pazerny wobec Clairy – bo pragnę jej co raz mocniej.

- Zayn! Myślałam, że już masz mnie gdzieś! – powiedziała oburzona, gdy tylko mnie zauważyła.
- Dobry wieczór, mamo – uśmiechnąłem się lekko podchodząc do niej i całując w oba poliki na powitanie. – Nie spodziewałem się dziś Ciebie.
- Przyszłam, bo dostałam telefon od dyrektora One Hyde Park! Zdewastowany apartament? Zayn, wytłumacz mi to! – krzyknęła cicho i typowym matczynym tonem.
- Mamo, wszystko jest już pod kontrolą – odparłem spokojnie.
- Ktoś tam był w trakcie…
- Na szczęście nie – przerwałem jej w połowie pytania.
- Och, to… dobrze – stwierdziła. – Musisz wynagrodzić to tej osobie… Te apartamenty są warte fortunę.
- Już to zrobiłem – mój uśmiech się powiększył.
- Dzień Dobry Pani Malik! – w tym samym momencie na szczycie schodów pojawiła się Clarissa. W czarnych rurkach i białej bluzce do połowy brzucha wyglądała obłędnie. I to, w jaki sposób bluzka opinała jej biust…
- Mamo, to jest Clarissa Watson moja dziewczyna – powiedziałem z dumą. Mamie rozbłysły oczy, gdy nazwałem Clairy „swoją dziewczyną”.
- Nic mi nie mówiłeś, że poznałeś taką piękną dziewczynę, Zayn – rzekła i ze śmiechem wstała, by przytulić Clairy, która oddała uścisk. – Miło mi Cię poznać Clarisso.
- Clairy – poprawiła ją i stanęła obok mnie. Automatycznie objąłem ją jedną ręką w talii.
- Mieszkacie razem? – zapytała moja matka, obserwując nas z iskierkami szczęścia. No tak, matka ani razu nie widziała mnie z kobietą. Żadna moja była uległa jej nie poznała, prócz Carmen. A Clairy… nią nie była i chciałem by nawiązała z nią dobrą relację.
- Od dzisiaj – oznajmiłem, spoglądając na Clairy, która spojrzała machinalnie na mnie. – To apartament Clairy został doszczętnie zniszczony…
- Mój dobry Boże!
- Byłam w tym czasie w pracy, więc miałam ogromne szczęście – odezwała się cicho Clairy i spięła jednocześnie. Pogłaskałem ją dyskretnie w geście uspokojenia i rozluźnienia się.
- Gdzie pracujesz Clairy? – spytała mama, zmieniając temat zauważając, że to nie najlepsza pora.
- Pracowała w firmie architektonicznej jako projektantka wnętrz u swojego ojca, a teraz zamierza się przenieść do mnie – odpowiedziałem na jej pytaniem, nim zrobiła to Clairy, która posłała mi groźne spojrzenie.
- Jeszcze nie zdecydowałam. Przechodzę te słynne chwile wątpliwości – odparła Clairy, a ja zacisnąłem usta, powstrzymując się od kąśliwego komentarza.
- Jak będziesz zainteresowana, to będę mogła pomóc Ci znaleźć pracę, która również pozwoli Ci na wykonywaniu swojej pasji.
- Zapamiętam i dziękuję.
- Jaki jest powód Twoich nagłych odwiedzin mamo? – zapytałem.
- Waliyha chce wyprawić przyjęcie na cześć ojca i przyszłam tu z zamiarem zaproszenia Cię – odparła. – Twojej siostrze zależy, żebyś był.
- Na pewno będę – pokiwałem głową.
- No i mam nadzieję, że ty również się zjawisz, Clairy? – matka przeniosła wzrok na moją dziewczynę.
- Oczywiście. Słyszałam wiele dobrych słów na temat ojca Zayn’a – powiedziała Claira.
- Tak, to był wspaniały człowiek – mama uśmiechnęła się ciepło i spojrzała na zegarek. – Będę się zbierać. Chciałam jeszcze kupić chińszczyznę dla Waliyhi, bo inaczej urwie mi głowę – zaśmiała się, zabierając swoją torbę z wyspy kuchennej.
- Pa mamo – przytuliłem ją wolną ręką, a Clairy posłała jej szeroki uśmiech.
- Miło było mi Cię poznać, Clairy! – powiedziała idąc w stronę wyjścia. Odwróciła się jeszcze na chwilę w moją stronę by posłać mi spojrzenie typu „Brawo synu, w końcu Ci się udało” i opuściła willę.
- Jesteście tak chorobliwie podobni do siebie – stwierdziła Clairy, zarzucając ręce wokół mojej szyi.
- Po kimś musiałem być tak zajebiście perfekcyjny – zaśmialiśmy się i pocałowaliśmy krótko, gdyż naszą pieszczotę przerwało nam chrząknięcie za plecami Clairy. Oderwałem się od blondynki i spojrzałem na Leo, który błądził wzrokiem po willi, byle nie patrząc na nas. – Co się dzieje Leo?

- Przyszła do Pana Carmen Paola. 



**********************************
Okay, więc witam was z nowym rozdziałem :3 Mam nadzieję, że się podoba :D :D 

Co się dzieje z komami? :/ Coś jest nie halo :((( To chyba przyszedł czas na zawieszenie bloga? :(


44 komentarze = NOWY ROZDZIAŁ!! :* <3 

Komentujcie <3

K.

54 komentarze:

  1. Tylko nie ta pieprzona Carmen... Coś czuję, że w następnym rozdziale się trochę zadzieje. Z niecierpliwością czekam na następny. ❤❤❤ I nawet nie waż się zawieszać bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko nie ta pieprzona Carmen... Coś czuję, że w następnym rozdziale się trochę zadzieje. Z niecierpliwością czekam na następny. ❤❤❤ I nawet nie waż się zawieszać bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to opowiadanie! *-* Najchętniej już przeczytałabym kolejny rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no znowu ona, chyba ją zastrzelę. Supcio rozdział skarbie czekam na next <3
    http://sweetlittlegirlsadventure.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. <3 <3 <3 next pls!!!!!! :D :D :D
    http://its-not-gonna-be-so-easy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. NIE!!! nie zawieszaj bloga!!! :'(
    .
    Rozdział jest cudowny *.* ale po co Carmen do nich idzie -.- Z niecierpliwością czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale ta Carmen działa m na nerwy... Ugh... -.-
    Rozdział jak zawsze świetny i nie mogę doczekać sie kolejnego! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ughh... Carmen!
    Super rozdział, błagam, nie zawieszaj bloga!
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  9. :) super rozdział,nie zawieszają ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Najlepiej jakoś szybko uśmierć Carmen i nie zawieszaj bloga.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahahhahah xD Dlaczego ten rozdział mnie tak rozbawił? Hahahahahha xD Per-fect! 👌💎♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Nieeee!!!!!!! Carmen wynocha z ICH domu! Won z stamtąd. A ty widzę, że lubisz trzymać nas w niepewnośc. Kocham to opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  13. nosz znowu ta carmen !
    zajebiste opowiadanie <3
    nie zawieszaj bloga bede tesknic :/

    OdpowiedzUsuń
  14. nie zawieszaj :/
    kocham to opowiadsanie <3 *.*

    OdpowiedzUsuń
  15. Zawieszenie bloga?! Oszalałaś!!!! Rozdział świetny (jak zawsze xd) David jest super :D mama Zayn'a też ale Carmen nie cierpię!! Głupia sucz! Ciekawa jestem kto zdewastował apartament i czego chce Carmen. Cóż...do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Weś tą Carmen jakoś legalnie uśmierć. Tak żeby Zayn i Clairy nie mieli przez nią kłopotów. Bardzo bym chciała chociaż raz przeczytać spokojny rozdział (nie mówię tutaj o seksie. Mogą się pieprzyć :-D)
    Kocham

    OdpowiedzUsuń
  17. JAKIE ZAWIESZENIE? NIE, TYLKO NIE TO ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Jej świetne *.*

    OdpowiedzUsuń
  19. BĘDZIE SIĘ DZIAŁO
    OJ JA TO WIEM

    zapraszam do sieboe xx my-soul-is-my-car.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Zostałaś nominowana do LBA więcej tutaj
    http://sweetlittlegirlsadventure.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  21. W następnym rozdziale czuję, że będzie ciekawie xD mama Zayn'a ma wyczucie czasu ;D i po kiego Carmen znowu do Zayn'a przylazła? Przecież miała mu się na oczy nie pokazywać.. I nawet nie waż się myśleć o zawieszeniu bloga! Czekam na kolejny :* @Nutka_13

    OdpowiedzUsuń
  22. Kolejny mega ciekawy rozdział, świetnie piszesz! Z niecierpliwością czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie zawieszaj :< :)
    W sumie ty też dajesz w ciul dużo tych komentarzy do nabicia :/
    Chyba przeceniasz liczbę swoich czytelników ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Wiesz, prawdopodobnie większość przeniosła się na wattpada i tutaj już nie zaglądają, więc nie ma tylu komentarzy. Tylko błagam cię nie zawieszaj go z tego powodu! Ja pozostaję wierna bloggerowi bo szczerze to nie przpadam za wattpadem. Jestem ciekawa po co ta Carmen przyszła. Wgl to fajny byłby jakiś nieoczekiwany zwrot akcji bo na razie to tak sobie żyją za spokojnie. Nie chcę nic narzucać bo pewnie masz już zaplanowane co i jak, ale wiesz jakaś ciąża, albo nagłe zaręczyny, albo jakiś wypadek, nwm, cokolwiek :P

    OdpowiedzUsuń
  25. Super czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  26. Super czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak zawsze super :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Ej !! Nie możesz zawiesić bloga ! :c On jest świetny na prawdę ♥ Staram się komentować każdy rozdział jaki dodajesz .. Z niecierpliwością czekam na NEXT !! ♥

    OdpowiedzUsuń
  29. O kierwa, Camren to się będzie działo w następny xd
    Hahahah jak przyszła jego mama to od razu przed moimi oczami pojawiła się scena z Greya xd
    Ale no cóż i tak bardzo ciekawa hahahah
    Jego mama jest chyba dobrą na teściową xx
    Kto wie co będzie kiedyś tak xd
    Czekam na next xx
    Pozdrawiam ! ;3
    od-przyjazni-domilosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. Cudowny rozdział *-* Proszę napisz szybko kolejny rozdział, bo inaczej będę bezlitosna na fb *-* Nie daruję Ci tego *-*

    OdpowiedzUsuń
  31. Miła jest ta mama Zeyna ;) i ma niezłe wyczucie czasu haha

    OdpowiedzUsuń
  32. Jeny piękny <3 czekam na next pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  33. NIE ZAWIESZAJĄ BLOGA!!!
    Kocham to opowiadanie i z niecierpliwoscią czekam na next!!! :* =^.^=

    OdpowiedzUsuń
  34. Zapraszam na nowy spis blogów
    http://dreamlandblogs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie zachętą do dalszej pracy! <3