- Pani klucze od auta, Pani Watson – oznajmił Leo wręczając
mi klucze od mojego Astona Martina. O dziwo gdy przyjechałam pod willę wraz z
Zayn’em, Leo już na nas czekał.
- Dziękuję, Leo. Nie musiałeś się fatygować – powiedziałam
uśmiechając do niego lekko.
- Tylko wykonuję moją pracę, Panno Watson – odparł, a po
jego minie stwierdziłam, że go zbiłam z pantałyku. No i obok mnie stał Zayn.
- Jesteś już wolny, dzwoń i informuj mnie o wszystkim w
razie czego – rzekł sztywno Zayn biorąc mnie za rękę i weszliśmy do willi. Nie
minęła nawet chwila, a zostałam przyparta do ściany. Z zaskoczenia wypuściłam z
dłoni swoje przed chwilą dostane kluczyki. – Flirtujesz z moim personelem,
Clarisso?
- Flirtowałam? – udałam zdziwioną i uśmiechnęłam się
zadziornie.
- Widzę, że pogrywamy w to tak? – parsknął i naparł na mnie.
Zachłysnęłam się powietrzem. Był strasznie podniecony. Ja również przez jego
niecne działania. – Jak ty byś się czuła, gdybym flirtował z Twoimi koleżankami
z pracy?
- Źle – przyznałam patrząc w jego oczy, które z sekundy na
sekundy ciemniały co raz bardziej.
- Więc, zachowuj się jak grzeczna dziewczynka i przestań
podrywać mężczyzn – warknął.
- Okay – szepnęłam otępiała jego zachowaniem. Zayn był tak
dziwny, że… aż bardzo dziwny. Tak samo jak składnia tego zdania, ale taki
właśnie był Zayn Malik. Dziwny i dominujący.
- Zdenerwowałaś mnie, Clairy i nawet nie wiesz jak bardzo
chciałbym Cię zerżnąć – odparł, a po moim ciele przeszły dreszcze podniecenia.
– Lecz chciałbym wziąć prysznic.
Prysznic?! Serio?!
- W porządku – mruknęłam spokojnie, mimo swojego
wewnętrznego zdenerwowania.
- Widzę Cię za pięć minut w łazience w samej bieliźnie, ja pójdę
po Twoje rzeczy i Scarlet – pokiwałam tylko głową i obserwowałam jak ze
złośliwym uśmiechem opuszcza dom.
- Kurwa – westchnęłam głęboko i pognałam na górę w szybkim
tempie, bez trudu znajdując łazienkę. Najpierw pozbyłam się swojego swetra w
stylu Bohoo i butów na obcasie, kładąc je na szafce gdzie chwilę później
dołączyły do nich moje spodnie i biały podkoszulek. Niepewnie stanęłam przed
gigantycznym lustrem i spojrzałam w swoje odbicie. Byłam bardziej blada niż
zazwyczaj. Mój makijaż był lekko rozmazany przez płacz, więc szybko go zmyłam.
– Od razu lepiej – skomentowałam, poprawiając swoje blond włosy by nie tworzyły
brzydkiego gniazda.
- Co Cię podkusiło by się przefarbować na blond, Clarisso? –
odwróciłam się w stronę Zayn’a, który dokładnie mnie oglądając wszedł do
łazienki, powoli zdejmując z siebie ubrania.
- Nie wiem – wzruszyłam ramionami. – Potrzebowałam jakieś…
zmiany.
- Zmiany powiadasz? – pokiwałam głową. – A czy to nie ma nic
wspólnego z moimi blond pracownicami z firmy?
- Co? – zmarszczyłam czoło. Skąd o tym wiedział?
- Słyszałem raz jak przez sen mówiłaś, że większego stada
blond szmat nie mogłem zatrudnić – zaśmiał się, a ja cała zarumieniona
wzniosłam oczy ku niebu. – Czy ty wywróciłaś oczami na mnie? – Zayn spoważniał
i jego ton głosu stał się niższy i groźniejszy. Przygryzłam dolną wargę w oczekiwaniu
na dalszy ciąg akcji. – Odpowiedz, Clairy.
- A nie widziałeś, że pytasz? – prychnęłam, krzyżując
ramiona na piersiach, uwydatniając je jeszcze bardziej dla głodnych oczu
Zayn’a.
- Widzę co robisz Clairy… - Zayn przeszedł przez całą
łazienkę, po drodze pozbywając się marynarki, koszuli i butów. – I jestem pełen
aprobaty, że próbujesz grać moimi własnymi sposobami.
- Uczę się od najlepszych – uśmiechnęłam się do niego
słodko, a potem głęboko patrząc mu w oczy, rozpięłam bez wahania jego spodnie i
zsunęłam z tego boskiego ciała.
- Nie śmiem wątpić – odparł, będąc zapatrzonym we mnie i
moje poczynania. Gdy już moja dłoń miała powędrować pod jego bokserki, ręka
Zayn’a powstrzymała mnie w tym pomyśle. – Pierw ja się Tobą zajmę – uśmiechnął
się i odwrócił mnie do siebie tyłem przez co mogłam widzieć siebie i jego w
lustrze. – Chcę byś patrzyła na siebie, gdy dochodzisz – Zayn nawilżył swoje
usta językiem i jedną ręką rozpiął mój stanik, a zębami zsunął ramiączka.
Obserwowałam go z szybszym biciem serca. Gdy moje piersi zostały uwolnione od
zbędnej odzieży, jego dłonie od razu zaczęły się nimi zajmować. – Jak się
czujesz, Clairy? – spytał, palcami delikatnie ciągnąc za sutki i je wykręcając.
Jęknęłam cicho, próbując opanować drgawki, które co moment przechodziły przez
moje ciało. – Kocham oglądać, jak jesteś podniecona. Nawet nie wiesz jak wtedy
seksownie wyglądasz – szepnął mi na ucho, a jego ciepły oddech owiał moją
szyję.
- Zayn…
- Cśś – uciszył mnie nagłym pocałunkiem, który odebrał mi
dech. Odwróciłam się do niego twarzą i przyciągnęłam do siebie mocniej, czując
na sobie niemal każdą część jego ciała. Wplątałam palce w czarne włosy chłopaka,
gdy jego dłonie pozbyły się resztek mojej bielizny. Ten całus był mocny,
gorący, namiętny i wymagający. Nie odpuszczałam nawet na chwilę. – Kurwa
Clairy, kocham Cię – stęknął w moje usta chwytając mnie za pupę i podniósł do
góry. Obwiązałam nogami jego tułów, ocierając się jednocześnie o jego
nabrzmiałą męskość. Zayn jęknął i wtargnął do kabiny prysznicowej, gdzie od
razu spadł na nas gorący strumień wody.
- Zayn, potrzebuję Cię – mruknęłam drżącym głosem,
przenosząc się ustami na jego szyję. Całowałam każdy jej skrawek, nie bojąc się
użyć przy tym języka.
- Clairy – syknął, niemal zrywając z siebie bokserki i
powalił nas na posadzkę kabiny. – Każdego dnia pragnę Cię co raz mocniej –
ponownie jego usta złączyły się z moimi, a jego zwinne ręce rozszerzyły moje
nogi i dwa palce wylądowały na mojej łechtaczce.
- O mój Boże – stęknęłam, poruszając od niechcenia biodrami.
- Jesteś dla mnie zawsze taka mokra, Clarisso – wydyszał,
nieustępliwie całując. Okrężne ruchy jakie wykonywał swoją dłonią, doprowadzały
mnie do szału. Moje podbrzusze zaciskało się z każdym kolejnym muśnięciem jego
palców o łechtaczkę.
- Wejdź we mnie, Zayn – mój ton głosu jest niemal błagalny. Jednak
jakby on mnie nie słuchał i naciskał na mój mały kłębek nerwów, przez co orgazm
zbliżał się do mnie co raz szybciej.
- Dojdź, maleńka – odparł patrząc na mnie dominująco, a ja
od razu poczułam, jak siła rozkoszy uderza w moje ciało. Krzyknęłam, wyginając
się w łuk. Ciepło, które na mnie napierało było ogromne. Drżałam, ciągnąc
dłońmi za mokre włosy Zayn’a. W tym samym momencie, gdy jego palce opuściły
moją odrętwiałą od przyjemności łechtaczkę, wsunął się we mnie jego potężny
członek, rozpychając na wszystkie strony. Odrzuciłam głowę do tyłu i
przeniosłam dłonie na jego ramiona. – Patrz na mnie – rozkazał, a ja to automatycznie
zrobiłam. Obserwowanie go takim było czymś obłędnym. W dodatku gdy był cały
mokry i podniecony.
- Zayn, ja… - brakowało mi słów by opisać, jak się czuję.
Moje ciało było w niebie. W bardzo rozkosznym niebie.
- Ja też maleńka – powiedział i wprawił swoje diabelskie
biodra w ruch, wbijając się we mnie niemal po samą nasadę.
- Cholera – przeklęłam, drapiąc jego barki. Zayn wchodził i
wychodził ze mnie w tym samym tempie, nie spuszczał wzroku z mojej twarzy. Z
naszych ciał woda spływała kaskadami, a jej temperatura tylko podjudzała całą
sytuację.
- Jesteś wspaniała – jęknął, ściskając moje piersi i jego
tempo pchnięć zmieniło się w natarczywe. – Dalej mała – sapnął uśmiechając się
lekko. – Dojdź – i zrobiłam jak kazał.
***
- Mieliśmy o czymś porozmawiać – przypomniał sobie, gdy pół
godziny temu leżeliśmy całkiem nadzy na jego… naszym łóżku w sypialni okryci
wyłącznie metaliczną kołdrą. Z pokoju obok słyszałam jak Scarleth bawi się
swoimi maskotkami. W ogóle było… spokojnie. Tak powinno być co wieczór.
- Nie psuj atmosfery – parsknęłam śmiechem, wtulając się
mocniej w jego bok i nogę przerzuciłam przez jego tułów.
- Dlaczego nie odbierałaś ode mnie telefonów, Clairy?
Zrobiłem coś źle? – zapytał, palcami przebiegając po moim prawym pośladku i
udzie.
- Nie, Zayn po prostu… nadal nie mogę pogodzić się z tym, co
robiłeś w przeszłości – szepnęłam, spoglądając na niego. Przypatrywał mi się z
zaciekawieniem.
- Myślałem, że tą kwestię mamy już za sobą – zmarszczył
czoło.
- Ja też, ale… sama nie wiem – westchnęłam.
- Boisz się, że zacznę być wobec Ciebie taki sam, jak dla
swoich uległych – stwierdził pewnym siebie głosem. Nie odpowiedziałam mu.
Doskonale to wiedział. – Clairy, spójrz na mnie – wykonałam jego polecenie z
niechęcią. – Ty jesteś inna…
- A co z Twoimi potrzebami?
- W pełni je zaspokajasz – powiedział.
- Wiesz, że nie mówię tutaj o takich potrzebach.
- Zaspokajasz mnie w każdy możliwy sposób, Clairy… Bez
wyjątku – uśmiechnął się delikatnie i lekko pocałował. – Kocham Cię właśnie za
to, że dzięki Tobie staję się innym człowiekiem. Nawet Wayliha powiedziała, że
jestem jakiś zbyt miły dla niej.
- Zbyt miły?
- Jako brat byłem wobec niej wyjątkowo zgryźliwy – zmrużył
zabawnie oczy, przez co zachichotałam pod nosem.
- Nadal taki jesteś, Malik – odparłam z zadziornym
uśmiechem, siadając na nim. Od razu poczułam, jak coś podłużnego pod moim
tyłkiem twardnieje.
- Lubisz to – odparł, napierając na mnie.
- Nie, jestem zmęczona! – zaśmiałam się ponownie, ale co ja
miałam do gadania? Nim zdążyłam zareagować Zayn uniósł mnie do góry i chwilę
później opadłam na jego wpół sztywny członek. Jęknęłam, odchylając się do tyłu.
Ponownie moim ciałem wstrząsnął dreszcz pożądania.
- Wiesz kto rządzi?
- Ty? – spojrzałam na niego spod przymkniętych powiek.
- Ty – uśmiechnęłam się i po wplątaniu palców w jego obie
dłonie, zaczęłam się powoli i zmysłowo ruszać. – Och Clairy, tak właśnie tak… -
stęknął, mocno przygryzając dolną wargę.
- Niech Pan nie przygryza wargi, Panie Malik, bo doskonale
wiesz, jak na mnie to działa – powiedziałam niskim głosem robiąc okrężne kółka.
- Clairy…
- Sza! – uciszyłam go pocałunkiem.
- Czyżbym odkrył w Tobie dominacką stronę, skarbie? –
wymruczał, dołączając się do moich ruchów.
- Zayn?! – z dołu usłyszeliśmy głośny krzyk. Zaprzestałam
swoich ruchów i spojrzałam zdezorientowana na Malika. Ten również był
zdziwiony.
- Mamy dziś jakiś gości? – zapytałam schodząc z niego.
- Zayn?! – krzyknął ktoś ponownie.
- Kurwa, to moja matka! – warknął.
~ Zayn’s P.O.V ~
Kurwa, tak jak bardzo kochałem swoją matkę – w tamtym
momencie miałem ochotę ją zabić. Byłem tak blisko odkrycia nowego wcielenia
mojej dziewczyny no i w cholerę mnie to podnieciło, a tak co z tego miałem?!
Nie dość, że byłem w chuj jej spragniony to w dodatku mój chuj był twardy jak
żelazny pręt!
- Nie wiedziałeś, że przyjdzie Twoja matka, serio? –
zaśmiała się Clairy, obserwując mnie jak w pośpiechu narzucam na siebie czarne
rurki i biały podkoszulek. W tym samym czasie ona leżała tak całkiem naga i
zachęcająca do zrobienia z nią bardzo brzydkich i nieprzyzwoitych rzeczy. –
Jakim ty synem jesteś, Zayn?!
- Ona lubi przychodzić nieproszona – fuknąłem poprawiając
swoje czarne oczy i jeszcze raz przed wyjściem z pokoju spojrzałem na Clarissę.
– Zejdź do nas. Chcę byś ją poznała.
- Co za wyczucie czasu – prychnęła, odwracając się do mnie
tyłem.
Tyłek Clairy był
cudownym widokiem.
- Widzę Cię na dole za pięć minut – uśmiechnąłem się
szelmowsko i mocno klepnąłem ją w ten jeden z jej jędrnych pośladków.
- Auć! – stęknęła, a ten dźwięk spowodował, że stanął mi
jeszcze bardziej. Bez dalszego dotykania jej opuściłem pokój i niemal biegiem
zszedłem na dół. Przy wyspie kuchennej siedziała moja matka, nerwowo stukając
paznokciami o blat. Jak zawsze była ubrana… na luzie. Może i byliśmy bogatą
rodziną, ale nigdy nie pokazywaliśmy tego poprzez strój. Chyba, że tylko na
specjalnie okazje. Matka nauczyła mnie, że zawsze trzeba doceniać to, co się ma
i nie być pazernym.
Jestem tylko pazerny
wobec Clairy – bo pragnę jej co raz mocniej.
- Zayn! Myślałam, że już masz mnie gdzieś! – powiedziała
oburzona, gdy tylko mnie zauważyła.
- Dobry wieczór, mamo – uśmiechnąłem się lekko podchodząc do
niej i całując w oba poliki na powitanie. – Nie spodziewałem się dziś Ciebie.
- Przyszłam, bo dostałam telefon od dyrektora One Hyde Park!
Zdewastowany apartament? Zayn, wytłumacz mi to! – krzyknęła cicho i typowym
matczynym tonem.
- Mamo, wszystko jest już pod kontrolą – odparłem spokojnie.
- Ktoś tam był w trakcie…
- Na szczęście nie – przerwałem jej w połowie pytania.
- Och, to… dobrze – stwierdziła. – Musisz wynagrodzić to tej
osobie… Te apartamenty są warte fortunę.
- Już to zrobiłem – mój uśmiech się powiększył.
- Dzień Dobry Pani Malik! – w tym samym momencie na szczycie
schodów pojawiła się Clarissa. W czarnych rurkach i białej bluzce do połowy
brzucha wyglądała obłędnie. I to, w jaki sposób bluzka opinała jej biust…
- Mamo, to jest Clarissa Watson moja dziewczyna –
powiedziałem z dumą. Mamie rozbłysły oczy, gdy nazwałem Clairy „swoją
dziewczyną”.
- Nic mi nie mówiłeś, że poznałeś taką piękną dziewczynę,
Zayn – rzekła i ze śmiechem wstała, by przytulić Clairy, która oddała uścisk. –
Miło mi Cię poznać Clarisso.
- Clairy – poprawiła ją i stanęła obok mnie. Automatycznie
objąłem ją jedną ręką w talii.
- Mieszkacie razem? – zapytała moja matka, obserwując nas z
iskierkami szczęścia. No tak, matka ani razu nie widziała mnie z kobietą. Żadna
moja była uległa jej nie poznała, prócz Carmen. A Clairy… nią nie była i
chciałem by nawiązała z nią dobrą relację.
- Od dzisiaj – oznajmiłem, spoglądając na Clairy, która
spojrzała machinalnie na mnie. – To apartament Clairy został doszczętnie
zniszczony…
- Mój dobry Boże!
- Byłam w tym czasie w pracy, więc miałam ogromne szczęście
– odezwała się cicho Clairy i spięła jednocześnie. Pogłaskałem ją dyskretnie w
geście uspokojenia i rozluźnienia się.
- Gdzie pracujesz Clairy? – spytała mama, zmieniając temat
zauważając, że to nie najlepsza pora.
- Pracowała w firmie architektonicznej jako projektantka
wnętrz u swojego ojca, a teraz zamierza się przenieść do mnie – odpowiedziałem
na jej pytaniem, nim zrobiła to Clairy, która posłała mi groźne spojrzenie.
- Jeszcze nie zdecydowałam. Przechodzę te słynne chwile
wątpliwości – odparła Clairy, a ja zacisnąłem usta, powstrzymując się od
kąśliwego komentarza.
- Jak będziesz zainteresowana, to będę mogła pomóc Ci znaleźć
pracę, która również pozwoli Ci na wykonywaniu swojej pasji.
- Zapamiętam i dziękuję.
- Jaki jest powód Twoich nagłych odwiedzin mamo? –
zapytałem.
- Waliyha chce wyprawić przyjęcie na cześć ojca i przyszłam
tu z zamiarem zaproszenia Cię – odparła. – Twojej siostrze zależy, żebyś był.
- Na pewno będę – pokiwałem głową.
- No i mam nadzieję, że ty również się zjawisz, Clairy? –
matka przeniosła wzrok na moją dziewczynę.
- Oczywiście. Słyszałam wiele dobrych słów na temat ojca
Zayn’a – powiedziała Claira.
- Tak, to był wspaniały człowiek – mama uśmiechnęła się
ciepło i spojrzała na zegarek. – Będę się zbierać. Chciałam jeszcze kupić
chińszczyznę dla Waliyhi, bo inaczej urwie mi głowę – zaśmiała się, zabierając
swoją torbę z wyspy kuchennej.
- Pa mamo – przytuliłem ją wolną ręką, a Clairy posłała jej
szeroki uśmiech.
- Miło było mi Cię poznać, Clairy! – powiedziała idąc w
stronę wyjścia. Odwróciła się jeszcze na chwilę w moją stronę by posłać mi
spojrzenie typu „Brawo synu, w końcu Ci się udało” i opuściła willę.
- Jesteście tak chorobliwie podobni do siebie – stwierdziła
Clairy, zarzucając ręce wokół mojej szyi.
- Po kimś musiałem być tak zajebiście perfekcyjny –
zaśmialiśmy się i pocałowaliśmy krótko, gdyż naszą pieszczotę przerwało nam
chrząknięcie za plecami Clairy. Oderwałem się od blondynki i spojrzałem na Leo,
który błądził wzrokiem po willi, byle nie patrząc na nas. – Co się dzieje Leo?
- Przyszła do Pana Carmen Paola.
**********************************
Okay, więc witam was z nowym rozdziałem :3 Mam nadzieję, że się podoba :D :D
Co się dzieje z komami? :/ Coś jest nie halo :((( To chyba przyszedł czas na zawieszenie bloga? :(
44 komentarze = NOWY ROZDZIAŁ!! :* <3
Komentujcie <3
K.
<3
OdpowiedzUsuńTylko nie ta pieprzona Carmen... Coś czuję, że w następnym rozdziale się trochę zadzieje. Z niecierpliwością czekam na następny. ❤❤❤ I nawet nie waż się zawieszać bloga.
OdpowiedzUsuńTylko nie ta pieprzona Carmen... Coś czuję, że w następnym rozdziale się trochę zadzieje. Z niecierpliwością czekam na następny. ❤❤❤ I nawet nie waż się zawieszać bloga.
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie! *-* Najchętniej już przeczytałabym kolejny rozdział. :D
OdpowiedzUsuńNie no znowu ona, chyba ją zastrzelę. Supcio rozdział skarbie czekam na next <3
OdpowiedzUsuńhttp://sweetlittlegirlsadventure.blogspot.com/
<3 <3 <3 next pls!!!!!! :D :D :D
OdpowiedzUsuńhttp://its-not-gonna-be-so-easy.blogspot.com/
NIE!!! nie zawieszaj bloga!!! :'(
OdpowiedzUsuń.
Rozdział jest cudowny *.* ale po co Carmen do nich idzie -.- Z niecierpliwością czekam na next :*
Ale ta Carmen działa m na nerwy... Ugh... -.-
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny i nie mogę doczekać sie kolejnego! :*
Ughh... Carmen!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, błagam, nie zawieszaj bloga!
Pozdrawiam xx
swietny :)
OdpowiedzUsuń:) super rozdział,nie zawieszają ! :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej jakoś szybko uśmierć Carmen i nie zawieszaj bloga.
OdpowiedzUsuńHahahhahah xD Dlaczego ten rozdział mnie tak rozbawił? Hahahahahha xD Per-fect! 👌💎♥
OdpowiedzUsuńNieeee!!!!!!! Carmen wynocha z ICH domu! Won z stamtąd. A ty widzę, że lubisz trzymać nas w niepewnośc. Kocham to opowiadanie
OdpowiedzUsuńnosz znowu ta carmen !
OdpowiedzUsuńzajebiste opowiadanie <3
nie zawieszaj bloga bede tesknic :/
nie zawieszaj :/
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadsanie <3 *.*
Zawieszenie bloga?! Oszalałaś!!!! Rozdział świetny (jak zawsze xd) David jest super :D mama Zayn'a też ale Carmen nie cierpię!! Głupia sucz! Ciekawa jestem kto zdewastował apartament i czego chce Carmen. Cóż...do następnego :*
OdpowiedzUsuńWeś tą Carmen jakoś legalnie uśmierć. Tak żeby Zayn i Clairy nie mieli przez nią kłopotów. Bardzo bym chciała chociaż raz przeczytać spokojny rozdział (nie mówię tutaj o seksie. Mogą się pieprzyć :-D)
OdpowiedzUsuńKocham
JAKIE ZAWIESZENIE? NIE, TYLKO NIE TO ♥
OdpowiedzUsuńEkstra~Liwia
OdpowiedzUsuńZajebiste :D
OdpowiedzUsuńsupi <3
OdpowiedzUsuńKOCHAM ♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńJej świetne *.*
OdpowiedzUsuńBĘDZIE SIĘ DZIAŁO
OdpowiedzUsuńOJ JA TO WIEM
zapraszam do sieboe xx my-soul-is-my-car.blogspot.com
Zostałaś nominowana do LBA więcej tutaj
OdpowiedzUsuńhttp://sweetlittlegirlsadventure.blogspot.com/p/liebster-award.html
super dalej :)
OdpowiedzUsuńW następnym rozdziale czuję, że będzie ciekawie xD mama Zayn'a ma wyczucie czasu ;D i po kiego Carmen znowu do Zayn'a przylazła? Przecież miała mu się na oczy nie pokazywać.. I nawet nie waż się myśleć o zawieszeniu bloga! Czekam na kolejny :* @Nutka_13
OdpowiedzUsuńKolejny mega ciekawy rozdział, świetnie piszesz! Z niecierpliwością czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńSuper ^.^
OdpowiedzUsuńMega :3
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj :< :)
OdpowiedzUsuńW sumie ty też dajesz w ciul dużo tych komentarzy do nabicia :/
Chyba przeceniasz liczbę swoich czytelników ;)
Wiesz, prawdopodobnie większość przeniosła się na wattpada i tutaj już nie zaglądają, więc nie ma tylu komentarzy. Tylko błagam cię nie zawieszaj go z tego powodu! Ja pozostaję wierna bloggerowi bo szczerze to nie przpadam za wattpadem. Jestem ciekawa po co ta Carmen przyszła. Wgl to fajny byłby jakiś nieoczekiwany zwrot akcji bo na razie to tak sobie żyją za spokojnie. Nie chcę nic narzucać bo pewnie masz już zaplanowane co i jak, ale wiesz jakaś ciąża, albo nagłe zaręczyny, albo jakiś wypadek, nwm, cokolwiek :P
OdpowiedzUsuńSuper czekam na nn
OdpowiedzUsuńSuper czekam na nn
OdpowiedzUsuńJak zawsze super :D
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next 💗
OdpowiedzUsuńNajlepszy
OdpowiedzUsuńEj !! Nie możesz zawiesić bloga ! :c On jest świetny na prawdę ♥ Staram się komentować każdy rozdział jaki dodajesz .. Z niecierpliwością czekam na NEXT !! ♥
OdpowiedzUsuńO kierwa, Camren to się będzie działo w następny xd
OdpowiedzUsuńHahahah jak przyszła jego mama to od razu przed moimi oczami pojawiła się scena z Greya xd
Ale no cóż i tak bardzo ciekawa hahahah
Jego mama jest chyba dobrą na teściową xx
Kto wie co będzie kiedyś tak xd
Czekam na next xx
Pozdrawiam ! ;3
od-przyjazni-domilosci.blogspot.com
💕💕
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział *-* Proszę napisz szybko kolejny rozdział, bo inaczej będę bezlitosna na fb *-* Nie daruję Ci tego *-*
OdpowiedzUsuńFajny *-*
OdpowiedzUsuńMiła jest ta mama Zeyna ;) i ma niezłe wyczucie czasu haha
OdpowiedzUsuńJeny piękny <3 czekam na next pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNIE ZAWIESZAJĄ BLOGA!!!
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie i z niecierpliwoscią czekam na next!!! :* =^.^=
^^ Cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy spis blogów
OdpowiedzUsuńhttp://dreamlandblogs.blogspot.com/
Świetny <3
OdpowiedzUsuńCudowny *_*
OdpowiedzUsuńKiedy next??
OdpowiedzUsuńKocham ♥
OdpowiedzUsuń